Urząd Marszałkowski potwierdza plany likwidacji filii ośrodków adopcyjnych w Białej Podlaskiej, Chełmie i Zamościu na rzecz jednej placówki w Lublinie. Pracownik jednej z filii przyznaje, że kadrze do tej pory nie przedstawiono nowych warunków pracy.
O tej sprawie pisaliśmy kilka tygodni temu po sygnale od zaniepokojonej mamy adopcyjnej z Białej Podlaskiej. Pani Joanna zwróciła uwagę, że przygotowanie rodzin do adopcji to długi proces, na który składają się m.in. rozmowy kwalifikacyjne, testy psychologiczne czy szkolenia. – Ośrodki takie jak w Białej Podlaskiej, jak wiadomo są mniejsze, a to przekłada się na miłą atmosferę podczas przejścia przez tę czasami wręcz niezręczną ze względów osobistych procedurę – tłumaczyła nam czytelniczka.
Urząd Marszałkowski już oficjalnie zapowiada „skonsolidowanie struktury w jedną wyspecjalizowaną jednostkę”. W praktyce oznacza to, że zostanie tylko ośrodek adopcyjny w Lublinie. – Pozwoli to na realizację usług adopcyjnych i wspierających rodzinę w oparciu o jednolite wysokie standardy, najpełniejsze wykorzystanie środków oraz wiedzę i doświadczenie wszystkich dotychczas zatrudnionych pracowników - przekonuje Remigiusz Małecki, rzecznik marszałka.
Tymczasem, dane wskazują, że w województwie spada liczba adopcji. W 2012 roku było ich 107, a na koniec 2020 roku 57. Urzędnicy uważają jednak, że w obecnej strukturze przy zatrudnieniu od 2 do 4 osób w danej filii, niemożliwe jest kompleksowe podejście, na które składają się m.in. terapia rodzinna, pomoc pedagogiczna, psychologiczna, prawna, indywidualne wsparcie postadopcyjne, a także poradnictwo na rzecz dzieci i rodzin.
– Poza tym, konsolidacja skróci czas oczekiwania kandydatów na szkolenia poprzez usprawnienie procedury kwalifikowania dzieci zgłoszonych do Wojewódzkiego Banku Danych oraz wydawania opinii kwalifikacyjnej o kandydatach do przysposobienia – dodaje Małecki.
Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej, któremu podlegają ośrodki adopcyjne, nie wyklucza pozostawienia tak zwanych punktów dostępu w Zamościu, Białej Podlaskiej i Chełmie. – Umożliwi to zainteresowanym rodzinom kontakt ze specjalistą Ośrodka Adopcyjnego w Lublinie – zaznacza rzecznik marszałka.
Pracownica jednej z filii nic nie wie o takim rozwiązaniu. – Nie byliśmy informowani o planach prowadzenia „punktów dostępu”. Nie wiemy jak zostanie rozwiązana kwestia organizacji pracy takich punktów i prowadzenia dokumentacji z danymi wrażliwymi – przyznaje nasza rozmówczyni, prosi jednak na anonimowość. – Nie przedstawiono nam nowych warunków pracy. Nie mamy żadnych propozycji – podkreśla.
W zamojskiej filii pracują 4 osoby, w bialskiej są 3 etaty, ale 1 etat psychologa od ponad roku jest nieobsadzony z powodu braku chętnych. A w chełmskiej placówce jest 3,5 etatu. – Jeżeli dojdzie do reorganizacji ośrodka, planujemy zaproponować wszystkim pracownikom filii kontynuowanie pracy w siedzibie w Lublinie – mówi Edyta Filipczak, zastępca dyrektora ROPS.
W razie potrzeb, w tzw. punktach dostępu będzie mógł pracować jeden specjalista. – Będziemy starali się pomóc w znalezieniu pracy w innych instytucjach, w sytuacji gdyby któryś z pracowników, z jakiejś przyczyny nie zechciał przyjąć warunków zatrudnienia w siedzibie ośrodka w Lublinie – zapewnia Filipczak.
Już wcześniej, w rozmowie z nami pracownicy filii w Białej Podlaskiej nie ukrywali, że praca w lubelskim ośrodku, ze względu na odległość i związane z tym dojazdy, jest dla nich mało realnym rozwiązaniem.
Przypomnijmy, że w takiej formie, z trzema filiami Ośrodek Adopcyjny w Lublinie działa od 2012 roku.