Powołanie Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego proponuje senator Jacek Bury z Koalicji Obywatelskiej. Do udziału w jego pracach zaprasza wszystkich parlamentarzystów z naszego regionu.
- W pojedynkę nie da się zrobić wielu rzeczy. Aby osiągnąć dobre rezultaty, potrzeba więcej osób, które zaangażują się na rzecz pracy dla Lublina i Lubelszczyzny. Między innymi dlatego zdecydowałem się zainicjować powstanie Lubelskiego Zespołu Parlamentarnego – mówi Bury. I dodaje, że podczas najbliższych posiedzeń w parlamencie będzie zachęcał wszystkich polityków z województwa lubelskiego do podpisania się pod wnioskiem w tej sprawie. – Mam nadzieję, że żaden z moich kolegów z parlamentu nie odmówi złożenia podpisu.
Zdaniem senatora jest wiele obszarów tematycznych, którymi mógłby się zajmować Lubelski Zespół Parlemantarny. – Chciałbym, żeby ten zespół był miejscem, w którym wszyscy będą zgodnie pracować na rzecz lokalnej społeczności. Żeby współpracował on ze wszystkimi instytucjami i organami rządu, władzy wykonawczej, ale też samorządami i wszystkimi ludźmi, dla których rozwój regionu jest ważny – podkreśla Bury.
- To bardzo dobry pomysł. Sam mówiłem o tym jeszcze w kampanii wyborczej – twierdzi Jacek Czerniak, poseł Lewicy. – Podoba nam się pozytywny lobbing, jaki wykonują parlamentarzyści z Podkarpacia czy Wielkopolski. Podobny lobbing powinniśmy wykonywać my, jako 33 parlamentarzystów ziemi lubelskiej.
- Pomysł jest dobry i jestem gotowy dołączyć do tego zespołu – mówi z kolei senator PiS Grzegorz Czelej. I dodaje: - Rozmawialiśmy już o tym w gronie lubelskich parlamentarzystów z obozu Zjednoczonej Prawicy. Rozszerzenie tej formuły o przedstawicieli innych ugrupowań jest zasadne.
Warto wspomnieć, że taki zespół funkcjonował w latach 2012-2015, a w jego pracach uczestniczyło 23 posłów i pięciu senatorów. Spotkali się na 31 posiedzeniach, zajmując się m.in. sytuacją Zakładów Azotowych Puławy czy PZL Świdnik, kwestiami związanymi z remontami i budową dróg czy utworzeniem stałego przejścia granicznego w Porcie Lotniczym Lublin. Z upływem kadencji frekwencja podczas spotkań była coraz mniejsza, a niektórzy z parlamentarzystów skarżyli się wręcz, że nie byli zapraszani na obrady.
- Zależy mi, żeby teraz ten zespół spotykał się regularnie. Jestem gotów zaoferować do dyspozycji moje biuro, które otwieram przy ul. Chopina, abyśmy mogli organizować spotkania przynajmniej raz na dwa miesiące. Jeśli ktoś nie będzie przyjeżdżał, to będzie to jego decyzja – podsumowuje Jacek Bury.