Pourywane kontakty, niedziałające spłuczki i zerwane zasłony prysznicowe – w takich warunkach miały wypoczywać dzieci na koloniach w Okunince. Przeprowadzone kontrole potwierdziły część zarzutów, organizator wypoczynku przeprasza i zarzeka się, że to jednorazowy incydent.
Każde kuratorium oświaty ma w swoim budżecie pieniądze na organizację wypoczynku dla dzieci znajdujących się w trudnej sytuacji rodzinnej. Wakacje organizuje instytucja wybrana w przetargu. Decydującym kryterium jest jak najniższa cena.
W tym roku 180 dzieci mieszkających na terenie województwa lubelskiego na zamówienie kuratorium pojedzie na kolonie nad jezioro Białe. Nie będą to pierwsze turnusy w tamtym miejscu, bo na przełomie lipca i sierpnia ten sam organizator odpowiedzialny był za wypoczynek dla dzieci mieszkających na terenie województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. I wtedy pojawiły się skargi.
Jak relacjonują reporterzy programu „Uwaga! TVN” po kilku dniach siedmioro dzieci zadzwoniło do rodziców prosząc, żeby jak najszybciej zabrano je do domu.
– Pod prysznicem były robaki, pluskwy – opowiadają Fabian i Patrycja, rodzeństwo które miało dobrze bawić się nad Okuninką. I dodają, że wychowawca powiedział im, „że jeżeli nie będą go słuchać, to będą klęczeć na szyszkach”.
– Ciągle krzyczeli na dzieci i kazali swoimi szczoteczkami do zębów myć kible – dodaje Fabian.
Kuratorium: brud i niedbalstwo
Rodzice zgłosili sprawę do lubelskiego kuratorium, bo to ono kontroluje letni wypoczynek na terenie woj. lubelskiego.
– W systemie zgłoszonych mamy ponad 1025 różnych form wypoczynku. Kontrolujemy 10 proc. z nich oraz dodatkowo wszystkie miejsca, jeśli dostajemy zgłoszenia o jakichś nieprawidłowościach. Tak było właśnie w tym przypadku – mówi Jolanta Misiak, rzeczniczka Kuratorium Oświaty w Lublinie. – Znaleźliśmy kilka niedociągnięć w dokumentacji, ale nic tak poważnego, co kazałoby nam kolonie przerwać.
Przyznaje jednak, że kontrolerzy kuratorium w ośrodku zauważyli ogromny brud m.in. pourywane kontakty, niedziałające spłuczki czy zerwane zasłony prysznicowe. Podkreśla, że nie był to zwykły bałagan związany z użytkowaniem pomieszczeń przez dzieci.
– Z całą pewnością ośrodek nie był przygotowany do przyjęcia dzieci – mówi Jolanta Misiak. – Być może po zamknięciu związanym z pandemią nikt go wcześniej odpowiednio nie przygotował. Niedbalstwo: to słowo które najlepiej opisuje to co zobaczyliśmy. Wydaje nam się, że organizator wypoczynku zbytnio zaufał zarządcom ośrodka i przed przyjazdem nie stwierdził jak sytuacja wygląda na miejscu – dodaje rzecznik kuratorium.
Kilka kontroli po otrzymaniu interwencji w tej sprawie przeprowadził też włodawski sanepid.
– Stwierdzono występowanie niektórych zgłaszanych w interwencji nieprawidłowości w zakresie stanu sanitarno-technicznego i porządkowego obiektu – informuje Katarzyna Wnuk, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie. – Wydano decyzję z rygorem natychmiastowej wykonalności.
Sanepid sprawdzał potem wykonanie zaleceń. Za pierwszym razem część wykonano. Trwał jeszcze remont.
– W czasie ponownej kontroli stwierdzono, że bieżąca czystość pomieszczeń jest zachowana oraz wydane nakazy administracyjne zostały w całości zrealizowane – podkreśla Wnuk i zapowiada, że nad ośrodkiem będzie utrzymywany wzmożony nadzór sanitarny.
>>> Wakacje na plaży? Lepiej iść do pracy, na staż czy praktyki
Kierownik wini dzieci, organizator przeprasza
Dziennikarze programu „Uwaga! TVN” rozmawiali z kierownikiem ośrodka w Okunince.
– Nie było nieprawidłowości. Było kuratorium i sanepid, i wszystkie uchybienia zostały poprawione. To są pomówienia ze strony rodziców – stwierdził mężczyzna. – Nieporządek tak naprawdę tworzą dzieci.
– Owszem, było zbieranie szyszek, ale nie była to kara, tylko coś na zasadzie gry terenowej – tłumaczy wyjaśniając pozostałe zastrzeżenia zgłaszane przez dzieci. Dzieci nie otrzymują środków czystości, to wszystko robią panie sprzątaczki. Nie mam sobie nic do zarzucenia, rzetelnie wypełniam swoje obowiązki. To zostało wymyślone ze strony rodziców.
Inaczej widzi to organizator wypoczynku, który wynajął ośrodek nad jeziorem Białym.
– Jest nam niezmiernie przykro, że taka sytuacja miała miejsce, bo niedociągnięcia były – potwierdza. – Dokładamy wszelkich starań żeby podobna sytuacja, czy to nad jeziorem Białym, czy w innych miejscach, do których zapraszamy dzieci i młodzież nigdy się już nie powtórzyła. W tej chwili sytuacja jest już dopięta na ostatni guzik. To był incydent jednorazowy.
Zanim nad Białe pojadą dzieci z Lublina i okolic, ośrodek zostanie skontrolowany.
176 zaleceń po kontrolach
Lubelskie Kuratorium Oświaty podczas tegorocznych wakacji przeprowadziło 105 kontroli miejsc wypoczynku dzieci i młodzieży. Żadna nie skończyła się wydaniem decyzji o zamknięciu obozów lub kolonii. Stwierdzono jednak mniejsze nieprawidłowości i wydano 176 zaleceń pokontrolnych.
– Były to głównie braki formalne dotyczące np. procedur kowidowych. W 28 przypadkach kierownicy lub wychowawcy wypoczynków nie dostarczyli informacji z rejestru sprawców przestępstw seksualnych. Musieli to zrobić w trakcie trwania kontroli.
Jeśli rodzice mają informacje o nieprawidłowościach podczas kolonii i obozów powinny zgłaszać je na interwencyjny numer alarmowy kuratorium 781-701-533. Informacje o nieprawidłowościach przyjmuje też sanepid. Można ją zgłosić poprzez infolinię (+48 22 25 00 115) lub za pomocą poczty elektronicznej do właściwej terenowo stacji sanitarnej.
Wideo: UWAGA!TVN / x-news