7 dzielnic nie dostało ani grosza w żadnej z trzech edycji budżetu obywatelskiego – wyliczyła lubelska firma badawcza. Pozostałe dzielnice dzieli przepaść: Czuby dostały więcej niż Kalinowszczyzna, Tatary, Bronowice, Śródmieście, Wieniawa i Sławin razem wzięte.
Wyniki trzech edycji budżetu obywatelskiego wzięła pod lupę lubelska firma badawcza GIS-EXPERT, która sprawdziła ile pieniędzy przyznano poszczególnym dzielnicom. Jeśli projekt obejmował kilka dzielnic, równo dzieliła jego wartość. Nie liczyła projektów ogólnomiejskich, jak choćby zajęć sportowych dla mieszkańców całego Lublina.
Po przyjęciu tych kryteriów badacze stwierdzili, że:
• 7 spośród 27 dzielnic nie dostało nic. To Czechów Południowy, Felin, Ponikwoda, Stare Miasto, Kośminek, Abramowice i Sławinek.
• Najwięcej wywalczyły Czuby Północne (7,57 mln), Dziesiąta (5,62 mln), Wieniawa (2,91 mln), Kalinowszczyzna (2,57 mln), Sławin (2,43 mln) i Czuby Południowe (2,38 mln zł).
• 11 dzielnic dostało mniej niż pół miliona. To Rury (70 tys.), Konstantynów (70 tys.), Tatary (490 tys.), Bronowice (80 tys.), Szerokie (130 tys.), Węglin Południowy (140 tys.), Wrotków (170 tys.), Za Cukrownią (170 tys.), Zemborzyce (380 tys.) oraz Głusk (490 tys.).
Nie są to kwoty, które faktycznie udało się spożytkować, a jedynie fundusze wywalczone w głosowaniu. – To zwycięskie projekty z trzech edycji – wyjaśnia Łukasz Prażmo, prezes GIS-EXPERT.
– To tylko statystyki, na których podstawie nie można sobie wyrabiać poglądu – komentuje Piotr Choroś odpowiedzialny w Urzędzie Miasta za budżet obywatelski. Podkreśla, że projekty przypisane do pewnych dzielnic służą całemu miastu. – Na przykład schronisko dla zwierząt w dzielnicy Hajdów-Zadębie jest jedno na cały Lublin.
Dzięki schronisku Hajdów-Zadębie trafił na szczyt drugiego zestawienia, gdzie przeliczono wartość projektów na liczbę mieszkańców. W słabo zaludnionej dzielnicy Hajdów-Zadębie wyszło 842 zł na osobę. Na Czubach Północnych 455 zł, trzecia na podium jest Dziesiąta z wynikiem 255 zł na osobę. Dla porównania: na Rurach wyszło 2,20 zł.
Tegoroczne zasady podziału pieniędzy mają sprawić, że żadna z dzielnic nie zostanie z niczym. Jeśli wskutek głosowania żaden z projektów z danej dzielnicy nie trafi do grona zwycięzców, to wyniki będą zmienione i do listy zwycięzców dopisany zostanie jeden projekt o wartości nie przekraczającej 150 tys. złotych.
Kolejną zmianą, która może mieć duży wpływ na wyniki jesiennego głosowania jest uniemożliwienie hurtowego oddawania głosów, co praktykowały np. niektóre spółdzielnie mieszkaniowe. Roznosiły one mieszkańcom karty z numerami projektów, a potem pracownicy administracji zbierali wypełnione karty. W tym roku będzie to niemożliwe.