Mogą działać od poniedziałku, ale nie ruszyły. W Lublinie książkę z osiedlowej biblioteki będziemy mogli wypożyczyć dopiero w przyszłym tygodniu.
– To będzie inna biblioteka niż ta, która została zamknięta w momencie wybuchu epidemii. Nie będzie wolnego dostępu do półek, nie będą działały czytelnie i publiczne punkty dostępu do internetu – zapowiada Piotr Tokarczuk, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Hieronima Łopacińskiego w Lublinie. – Musimy się trochę „poprzestawiać”. Na przyjęcie czytelników zgodnie wytycznymi i czystym sumieniem, że wszyscy są bezpieczni, będziemy gotowi w następny poniedziałek.
Jak tłumaczy, tak długi czas wynika m.in. z konieczności wydzielenia specjalnych stref dla czytelników i bibliotekarzy we wszystkich filiach MBP w mieście. Jest ich 40. Od 11 maja mają zacząć działać wszystkie, z wyjątkiem trzech w szpitalach.
– W niektórych filiach niezbędne prace zostały już wykonane, a w innych jeszcze trwają. Nie chcieliśmy ich uruchamiać falami, zależało nam, żeby wszystkie zostały otwarte w jednym momencie – tłumaczy dyrektor MBP.
Już w środę powinna za to zostać otwarta Biblioteka Główna UMCS. Stopniowo będą też uruchamianie biblioteki wydziałowe – decyzje będą podejmować dziekani poszczególnych wydziałów.
Na czwartek otwarcie planuje Wojewódzka Biblioteka Publiczna przy ul. Narutowicza w Lublinie.
Książki w kwarantannie
Oprócz poruszania się w wydzielonych strefach, użytkownicy i pracownicy bibliotek zobowiązani będą do noszenia maseczek i jednorazowych rękawiczek. Zalecane jest umawianie się na wizyty na konkretną godzinę, a sami bibliotekarze przypominają o możliwości zarezerwowania konkretnych książek przez internet lub telefon.
Konieczne będzie też każdorazowe dezynfekowanie blatów, na których leżały książki. Po zwróceniu przez czytelnika każda książka trafi do trwającej od 10 do 14 dni kwarantanny.
– U nas kwarantanna będzie dziesięciodniowa. Mamy na ten cel przeznaczone odrębne pomieszczenie i pracowników, którzy będą się tym zajmowali – zapowiada Bogusław Kasperek, dyrektor Biblioteki UMCS.
Biblioteka Uniwersytecka KUL, która na mocy wewnętrznego zarządzenia rektora w ograniczonym zakresie działa już od 20 kwietnia, udziela tylko wypożyczeń.
– I tak będzie nadal, bo obecnie nie mamy miejsca do przechowywania książek poddanych kwarantannie. Musimy je zabezpieczyć i wtedy będziemy mogli zacząć przyjmować zwroty – tłumaczy dyrektor instytucji Katarzyna Kołakowska.