Niemal miliona złotych żąda Urząd Miasta od lubelskiego stowarzyszenia "Szansa”. To prawie połowa dotacji przekazanej w 2011 i 2012 roku sześciu szkołom prowadzonym przez stowarzyszenie. Kontrolerzy z magistratu uznali, że właśnie taka część została wykorzystania niezgodnie z przeznaczeniem.
Szefowa miejskiego Wydziału Audytu i Kontroli stwierdza wręcz, że "z poszczególnych dotacji rozliczano w sposób zupełnie dowolny różne kwoty w różnych wysokościach i proporcjach niezależnych od liczby uczniów”.
Ratusz kwestionuje też rozliczenie dodatkowego wynagrodzenia dyrektora wszystkich sześciu szkół za opiekę nad uczniami szkół policealnych w trakcie obowiązkowych, wyjazdowych praktyk w Wiśle i Ustroniu.
Kontrolerzy sprawdzili dzienniki lekcyjne, dzienniki praktyk i listy obecności. Doszli do wniosku, że w dniach, gdy dyrektor przebywał na wyjazdowych praktykach jednocześnie podpisywał się w innych dziennikach lekcyjnych zajęć odbywających się w Lublinie, a także na listach obecności potwierdzając wykonywanie obowiązków dyrektora szkół w Lublinie.
Miasto chce też zwrotu pieniędzy, które zostały wydane m.in. na dodatkowe wynagrodzenia dla dyrektora: 2200 zł za udział w studniówce, 660 zł za udział w ognisku, czy też 330 zł za spacer po cmentarzach.