Kierowcy skrzykują się w mediach społecznościowych, by w poniedziałek nie tankować na żadnej stacji paliw. To protest przeciwko wysokim cenom benzyny i oleju napędowego
„Duża akcja protestacyjna przeciwko podwyżkom cen paliwa. W poniedziałek 26 listopada nie tankujemy na żadnej stacji benzynowej, kto musi tankować niech to zrobi w niedzielę. Wyślij dalej tę Akcje Protestacyjną do wszystkich swoich kontaktów. Zaprotestujmy przeciwko dalszym podwyżkom” – wiadomość tej treści rozprzestrzenia się po kraju za pomocą SMS-ów albo Messengera.
Co ciekawe, akcję popiera wielu internautów, choć przez ostatnie kilka dni paliwa tanieją. Cena litra E95 na niektórych stacjach w Lublinie spadła nawet do 4,95 zł. Poniżej 5 zł kosztuje litr oleju napędowego na stacjach przy hipermarketach. Co o proteście w takiej formie sądzą koncerny paliwowe?
– Spółka nie komentuje tego typu doniesień. Warto natomiast przypomnieć, że ceny paliw na stacjach zależą od cen produktów naftowych na giełdach międzynarodowych, kursu dolara amerykańskiego, a także cen samej ropy naftowej. Na ceny paliw wpływa też sytuacja na lokalnym mikro-rynku, otoczenie konkurencyjne, a także przyzwyczajenia i oczekiwania nabywców – mówi Mikołaj Szlagowski z koncernu Lotos. – Według danych Polskiej Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego średnia marża na stacjach w Polsce to zaledwie kilka lub kilkanaście groszy na litrze.
Inspiracją do protestu polskich kierowców jest zapewne protest „żółtych kamizelek” we Francji. Podatek węglowy Climat Énergie wzrośnie tam o 10 eurocentów – o tyle więcej francuscy kierowcy zapłacą za litr benzyny lub oleju napędowego. Nowy podatek ma obowiązywać od przyszłego roku, ale już teraz spowodował falę sprzeciwu, którą nazywa się protestem „żółtych kamizelek” – od kamizelek odblaskowych, które kierowcy muszą nosić w przypadku awarii na trasie. Przed tygodniem autostrady, drogi i wjazdy na stacje benzynowe blokowało we Francji 124 tys. osób.
Przypomnijmy, że od nowego roku rząd PiS chce wprowadzić opłatę emisyjną w wysokości 80 zł od 1000 l benzyny i oleju napędowego. Będzie to skutkować podwyżką ceny litra paliwa o 10 groszy.