Mógłby stać się sceną dla wydarzeń kulturalnych i artystycznych z widownią na obu brzegach Bystrzycy. To jeden z pomysłów studentki architektury na most na Kalinowszczyźnie, wybudowany w 1908 przez Mariana Lutosławskiego.
Sofija Mackiewicz pochodzi z Ust-Kamienogorska w Kazachstanie. Od września w ramach wymiany studenckiej studiuje architekturę na Politechnice Lubelskiej. W październiku zaczęła pracę przy projekcie zagospodarowania otoczenia zabytkowego mostu przy ul. Turystycznej. Most nigdy nie przechodził on remontu, a od lat korzystają z niego jedynie piesi.
– Wtedy nie miałam wiedzy o jego historii, dlatego moje podejście do tematu wynikało głównie z rozpoznania, jakie przeprowadziłam w tej okolicy – opowiada Sofija. – Odtworzyłam oryginalny wygląd przeprawy, ale w swoich propozycjach wprowadziłam też współczesne elementy.
Pierwszy z pomysłów dotyczących odnowienia samego mostu zakłada przywrócenie kolumn z latarniami oraz wykonanie żelbetowej balustrady. Inne, nieco bardziej nowatorskie koncepcje, zakładają ustawienie przy wejściach rozpiętych na linach i podświetlanych od dołu tkanin (płótna namiotowego), czy swojego rodzaju „bramy” w formie witraża. Balustrada w tym przypadku miałaby być wykonana z hartowanego szkła.
Istotne jest to, co studentka proponuje w sąsiedztwie przeprawy. Sam most miałby służyć pieszym, na środku traktu znalazłyby się ławki, które można ustawić w różnych konfiguracjach, a w czasie wydarzeń artystycznych i kulturalnych stawałby się sceną. Miejsca dla widzów miałyby być zlokalizowane u jego stóp, na obu brzegach Bystrzycy od strony Dworku Graffa. W pobliżu znajdowałoby się wejście do przejścia podziemnego pod al. Andersa, parking oraz ekrany akustyczne.
– Byłyby przezroczyste, bo chodzi o to, żeby ten teren wyciszyć, a nie wydzielić – podkreśla autorka projektu. – Może kiedy wyjadę z Lublina, ktoś zechce go kontynuować. Chciałabym, żeby ten most został odbudowany – dodaje Sofija Mackiewicz.
Most na Kalinowszczyźnie został zbudowany w 1908 roku przez firmę Mariana Lutosławskiego.
– Dokumentacja powstała w biurze Francoisa Hennebique’a, który był wówczas potentatem budowlanym na świecie. Zbudował ok. 35 tys. obiektów żelbetowych na kilku kontynentach. Jako swoich współpracowników dobierał najlepszych inżynierów w swoich krajach, a kimś takim był właśnie Lutosławski. Lublin nie był wtedy centrum świata, ale miał bardzo nowoczesną konstrukcję, jak na tamte lata – podkreśla dr inż. Sławomir Karaś z Katedry Dróg i Mostów Politechniki Lubelskiej.