Nie ma dowodów na istnienie na górkach czechowskich masowych grobów ofiar zbrodni hitlerowskich – przyznaje Instytut Pamięci Narodowej właścicielowi terenu. – To dla nas dobra wiadomość – komentuje prezes spółki TBV, do której należą górki czechowskie
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
W datowanym na ostatni dzień sierpnia piśmie IPN nie zapowiada poszukiwań grobów na górkach. Stwierdza jedynie, że w razie odnalezienia tu podczas prac ziemnych jakichkolwiek szczątków ludzkich należy powiadomić organa ścigania. Śledztwo w sprawie zbrodni sprzed lat wciąż prowadzone jest w Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, która działa przy oddziale Instytutu Pamięci Narodowej.
„W toku prowadzonego śledztwa(...) ustalono, iż na terenie górek czechowskich mogło dojść do egzekucji więźniów lubelskiego Zamku”. Mowa o czterech egzekucjach: w marcu 1940 r. stracono 45 osób, miesiąc później 10 osób, kolejnych 100 stracono w maju 1941 r., zaś w czerwcu 1942 miała miejsce egzekucja 16 osób. W każdym przypadku, w publikacji, na której bazują prokuratorzy IPN, miejsce stracenia określono jako „Lublin-Czechów”.
„Zebrany do tej pory materiał dowodowy nie pozwolił na jednoznaczne wskazanie, iż na terenie górek czechowskich znajdują się masowe groby ofiar terroru hitlerowskiego (...), nie zdołano ustalić nazwisk osób zamordowanych, dokładnego miejsca egzekucji, jak również miejsca pochowku ofiar” – czytamy w piśmie prokuratora Jacka Nowakowskiego, naczelnika Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Lublinie.
– To pismo rozwiewa pewne nadzieje przeciwników naszej inwestycji – komentuje Wojciech Dzioba, prezes spółki TBV, która jest właścicielem górek czechowskich i zabiega u władz Lublina o zmianę planu zagospodarowania tego terenu. Chce przeznaczyć pod zabudowę mieszkaniową prawie 40 proc. górek, zaś resztę miałby zajmować park. Wniosek o zmianę leży w Ratuszu, gdzie toczą się już wstępne prace nad projektem zmian w planie zagospodarowania.