W przyszłym roku oscarowe statuetki powędrują do... nauczycieli lubelskiego III LO. W blasku telewizyjnych reflektorów. Statuetki prawdziwe nie będą, ale telewizja już tak. Podobnie jak 48 tancerzy You can dance.
Raz, dwa, trzy
Zebrali paczkę chętnych, naprędce obmyślili scenariusz i wyruszyli w miasto. Na filmie widać, jak maturzyści w pożyczonych strojach szlacheckich tańczą na schodach prowadzących do lubelskiego Zamku, na ulicy, na przejściu dla pieszych, w miejskim autobusie, na ruchomych schodach centrum handlowego i w szkolnej toalecie. Nie było łatwo.
- Na schodach mieliśmy problemy ze światłem, bo słońce nam świeciło prosto w kamerę. Dopiero koleżanki z zeszytów zrobiły jakiś daszek nad obiektywem - opowiada Ewelina Michańska, która stała za kamerą, a później ślęczała nad montażem. - Ciężko było też z przejściem dla pieszych. Jak byśmy się ustawiali, zawsze było coś nie tak - dodaje.
WC spontan
Końcowa scena poloneza kręcona w szkolnej toalecie nawet nie była wcześniej planowana. Jakoś tak wyszło w trakcie kręcenia zdjęć. Trochę się tego obawiali, bo scena budziła kontrowersje. Ale postanowili zaryzykować.
- Przecież ktoś w stroju szlacheckim też jest człowiekiem, a toaletę odwiedza każdy. Niektórym się to nie podoba, większość to śmieszy, a dla nas jest kolejnym źródłem pewnego kontrastu - przyznaje Agnieszka Wolska.
- Nakręciliśmy w sumie 17 minut materiału, a trzeba było z tego zrobić półtoraminutowy film - mówi Michańska. Sporo scen nie trafiło do filmu. - Jak chodzimy wokół fontanny, jak jedziemy autobusem, jak Mateusz recytuje "Pana Tadeusza”, kilka scen przy sklepowej kasie.
Coś musieliśmy wybrać - opowiada. Do tego trzeba było połączyć obraz z dźwiękiem. Muzyki na planie filmowym nie było, a żeby wszystko było w rytm muzyki, za licealistami cały czas chodziła koleżanka, która powtarzała "raz, dwa, trzy...”.
Do boju!
I znów potrzebna była wielka mobilizacja. Uczniowie rozlepiali ogłoszenia na ulicach i uczelniach, rozdawali ulotki przechodniom, wieszali plakaty w autobusach. I zachęcali do głosowania. - Sama klikałam codziennie, a oprócz tego moja rodzina, znajomi, kuzyni... - mówi Suszyna.
W końcu Kinga Rusin oficjalnie ogłasza to, na co maturzyści z III LO im Unii Lubelskiej tak czekają: to ich szkoła wygrała konkurs, to im TVN dopłaci 80 tys. zł do studniówkowej zabawy, to do nich na pierwszy bal w życiu przyjadą gwiazdy wszystkich edycji popularnego show You Can Dance. Przed telewizorem euforia. A na ekranie coraz pojawiają się paski od zakłóceń wywoływanych przez przychodzące sms-y z gratulacjami.
Będzie show!
- To będzie oscarowa gala - zapowiada Mateusz Wróblewski, jeden z ojców sukcesu. - Będzie czerwony dywan, nauczyciele zamiast kwiatów dostaną statuetki. Taki mamy plan. Teraz telewizja ma przysłać swoich scenografów, żeby nam to wszystko opracowali - dodaje.
To będzie najsłynniejsza w przyszłym roku polska studniówka, bo zobaczy ją cała Polska. - Na pewno przyjedziemy z kamerą i będziemy chcieli pokazać tę zabawę widzom - zapowiada Ewa Leja, producent programu. Film raczej nie doczeka do następnej edycji You Can Dance.
- Bo ta ruszy dopiero w marcu - podkreśla Leja. Ale mimo to lubelskich licealistów nie jeden raz zobaczymy na ekranie. - Na pewno będziemy chcieli pokazać ich w "Dzień dobry TVN” i u Olivera Janiaka.
Mam już z kim iść
Naszą szkołę kończył Janusz Józefowicz, Beata Kozidrak, znana z Teatru Roma Kaja Mianowana. To także promocja dla miasta. Godzinę temu dzwoniła rzeczniczka prezydenta, składała gratulacje i mówiła, że to, co zrobiliśmy, nie ma żadnej ceny. I teraz prezydent zaprasza nas na spotkanie.
I tylko Mateusz ma problem, bo coraz jakaś dziewczyna proponuje, że będzie mu towarzyszyć na studniówce. A on ma już z kim iść.