Wbrew publicznym zapewnieniom władz Lublina, że budynek Astorii nie będzie obwieszany reklamami, na budynku zawisła w środę ogromna, reklamowa płachta. – To jest nieporozumienie, które się nie powinno powtórzyć – stwierdza prezydent miasta
O wyzwolenie Astorii z reklam upomniał się miejski radny Michał Krawczyk (PO). Prosił o to jeszcze wtedy, gdy należący do miasta budynek dzierżawiła prywatna spółka Multico. Ratusz obiecał, że gdy tylko wygaśnie umowa ze spółką, nie pozwoli nowemu gospodarzowi na traktowanie budynku jako wielkiego słupa ogłoszeniowego.
Umowa wygasła w połowie września, a Astoria trafiła pod skrzydła miejskiej spółki działającej pod nazwą Lubelskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Reklamowe płachty zniknęły z fasady, a radny Krawczyk ogłosił sukces.
– 14 szpetnych bannerów zniknęło z Astorii na moją prośbę, po przejęciu budynku przez miasto. I już tam nie wrócą. Jedna odważna decyzja i od razu schludniej, czyż nie? – pochwalił się radny na swojej oficjalnej stronie w portalu Facebook. Taki wpis zamieścił w środę.
W czwartek przed Astorię podjechał wysięgnik, a pracownicy agencji reklamowej zawiesili wielką płachtę promującą telefony komórkowe. Czujni przechodnie szybko przypomnieli sobie o zapowiedziach, że takich płacht już tu nie będzie, a w internecie pojawiły się zdjęcia zasłoniętego budynku.
– To jest oczywiste, że nie powinno być tego ogłoszenia. To jest nieporozumienie, które nie powinno się powtórzyć – mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. – W tej kwestii zajęliśmy jednoznaczne stanowisko: Astoria ma być wolna od reklam.
Dlaczego mimo tych zapewnień na budynku znów zawisła płachta? Prezes LPGK tłumaczy, że to efekt wcześniejszego porozumienia zawartego z agencją reklamową jako jednym z użytkowników budynku. Dodaje, że takie porozumienia były zawierane w okresie przejściowym, gdy budynek już nie był dzierżawiony przez Astorię, a jeszcze nie był dzierżawiony przez miejską spółkę.
W tym czasie, jak tłumaczy prezes, LPGK nie mogło podpisywać umów z najemcami, w tym na przykład z restauracją KFC, więc zawierało z nimi porozumienia mające gwarantować ciągłość działania.
– Porozumienie wygaśnie z końcem roku – zapewnia Grzegorz Siemiński, prezes miejskiej spółki.
– Nie chcemy oceniać intencji spółki zarządzającej nieruchomością – komentuje Joanna Bobowska z biura prasowego w Ratuszu. – Stanowisko miasta co do jakości tej przestrzeni zostało jasno określone, dlatego prezydent polecił podjęcie działań mających na celu jak najszybsze rozwiązanie umowy i usunięcie reklamy.
– Z końcem roku tej reklamy nie będzie – deklaruje prezes LPGK.