W październiku ma być gotowy plan zagospodarowania przestrzennego terenów wokół Zalewu Zemborzyckiego - zapowiada prezydent Lublina.
Po co zalewowi plan zagospodarowania? Po to, żeby można było szybciej tam inwestować. Taki dokument wyraźnie określa sposób, w jaki można wykorzystać poszczególne nieruchomości. Na gruntach, które nie są objęte planem zagospodarowania, wszelkie inwestycje są utrudnione, bo od pomysłu do pozwolenia na budowę trzeba brnąć przez gąszcz procedur. W pozostałych przypadkach wystarczy tylko, że inwestycja jest zgodna z zapisami planu.
- Plan dla okolic zalewu chcę przygotować do października - mówi Adam Wasilewski, prezydent Lublina. - Żeby zrobić to jak najszybciej planem obejmiemy tylko Wrotków i Marinę, czyli dwa najciekawsze inwestycyjnie miejsca nad zalewem.
Takie rozwiązanie pozwoli uniknąć dodatkowego rozpatrywania ewentualnych skarg, które jeszcze przed ostatecznym uchwaleniem planu właściciele objętych nim nieruchomości mogą wnieść do Rady Miasta. Taka procedura trwa, dlatego Ratusz chce ograniczyć się na początku wyłącznie do tych gruntów, których właścicielem jest gmina.