Na deskach Galerii Labirynt lubelska młodzież debatowała o tym, jak wyobraża sobie miasto w przyszłości. Jedno jest pewne, młodzi politycy, aktywiści, działacze społeczni chcą zmian.
O co walczą?
– Walczę o Lublin, w którym ludzie będą wrażliwi na drugiego człowieka. Chciałabym, aby nasza społeczność była zaangażowana i świadoma tego, co się dzieje dookoła nas. Ważne są również możliwości rozwoju – mówi Aleksandra Borzęcka członkini zarządu Lubelskiego Komitetu Młodzieżowego.
– Walczę o Lublin ekologiczny i tolerancyjny. Chciałabym także, aby każdy mógł tu znaleźć pracę z godnymi warunkami i dobrym zarobkiem. Mimo młodego wieku, już odczułam na własnej skórze jak to u nas wygląda – opowiada Julia Zaręba związana z Młodzieżowym Strajkiem Klimatycznym i Młodymi Razem.
Z kolei, Justyna Sobstyl, która działa w Młodzieżowym Strajku Klimatycznym, podejmuje działania, aby nasze miasto było bardziej zielone. Chciałaby, aby sprawy związane ze zmianami klimatycznymi stały się priorytetem. – Chcę, aby Lublin ogłosił Klimatyczny Stan Wyjątkowy i w ten sposób apelował do władz centralnych o podjęcie zdecydowanych działań w związku z katastrofą klimatyczną, ale też lokalnie podejmował działania mające na celu zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych – podkreśla.
Jakimi środkami? Co przeszkadza im w działaniu?
– Chcę zmienić Lublin poprzez liczne akcje, które już organizuje i nadal planuję organizować, na przykład strajk klimatyczny czy uczniowski oraz przez przygotowanie projektów uchwał, które mają na celu poprawienie jakości życia w Lublinie. Pomoże mi w tym Młodzieżowa Rada Miasta Lublin, w której jestem radną – zaznacza Patrycja Szczółko działaczka społeczna i polityczna.
A Julia Zaręba przyznaje, że nie ma zbyt dużego pola do popisu w działaniu. Przeszkadzają jej w tym między innymi politycy. – Osoby na wysokich stanowiskach, które mogą coś zrobić, nie chcą nas słuchać, pomimo naszych starań przebicia. Aktualnie chcę nagłaśniać sprawy, którymi każdy powinien się interesować, uświadamiać społeczeństwo oraz pomagać młodym osobom zacząć działać, ponieważ większość, niestety, nie wie jak to zrobić, a powinni mieć możliwość decydowania o swojej przyszłości – tłumaczy.
Podstawowym problemem dla młodych aktywistów jest brak miejsca, gdzie mogliby się spotykać. Gromadzą się na korytarzach dużych instytucji, czy w kawiarniach, co jest dla nich problematyczne, bo muszą wydawać pieniądze, których nie mają. – Pomagamy młodym aktywistom, udostępniając im miejsce. Raz w tygodniu spotyka się tu Greenpeace, to tu odbywały się spotkania Młodzieżowego Strajku Klimatycznego czy Marszu Równości. Aktywiści organizowali się, tworzyli transparenty – komentuje Waldemar Tatarczuk, dyrektor Galerii Labirynt.
Co motywuje ich do działania?
Młodzi działają w myśl hasła „Do młodzieży świat należy”. Dla większości podstawową motywacją jest chęć zmiany.
– Chciałbym mieć wpływ na naszą przyszłość, moją i przyszłych pokoleń. Tylko realnie działając, wnosząc swoje pomysły i doświadczenia, jesteśmy w stanie nadać światu pewien bieg. Każdy z nas chce żyć w świecie wolnym, demokratycznym, gdzie można wyrażać swoje zdanie i iść drogą, którą samemu się wybierze. To jest moja motywacja do angażu – opowiada Filip Jastrzębski, który reprezentuje Stowarzyszenie Młodzi Demokraci.