Plastikowa karta ze zdjęciem i nazwiskiem zastąpi tradycyjne bilety okresowe MPK. Przejazdówkę będzie można doładować w jednym z dwudziestu punktów.
Karty nie dostaniemy od ręki. - Na wszystko trzeba czekać: na dowód, na paszport, także i na tę kartę - mówi Michał Zalewski z Mennicy Polskiej, z którą MPK podpisało umowę na uruchomienie i obsługę systemu biletowego. Podobnie jest w Jaworznie. Czekać nie muszą za to pasażerowie w Warszawie, ale tam karty nie są personalizowane, a klienci sami wpisują na plastiku swoje imię i nazwisko.
Na karcie zakodowane będą informacje o czasie ważności biletu okresowego. Gdy bilet straci ważność, kartę będzie można doładować w specjalnym punkcie i bilet znów będzie ważny. Takich terminali będzie w Lublinie 20.
System będzie miał więcej zalet. Teraz pasażer, który zgubi swoją przejazdówkę, musi kupować nową. Jesienią ma być już inaczej. - W przypadku utraty karty będzie można odpłatnie otrzymać jej duplikat z wykupionym wcześniej biletem bez straty abonamentu - informuje Krzysztof Mikuła, prezes MPK Lublin.
Nie będzie można też posługiwać się czyimś biletem. Teraz przy odrobinie uporu wpisanego na bilecie "Jana” można szybko przerobić na "Janinę”, a "Mariana” na "Mariannę”. Plastikowa karta na takie kombinacje już nie pozwoli, bo wszystkie dane będą zapisane w czipie, czyli niewielkim mikroprocesorze.
Projekt karty zostanie zaprezentowany w ciągu miesiąca. - Na razie pracują nad nim graficy - mówi Zalewski. Za miesiąc MPK ma też podać szczegółowy harmonogram uruchomienia systemu. Wczoraj prezes MPK zapowiedział, że elektronicznym biletem okresowym będziemy się posługiwać już we wrześniu. Do tego celu nie trzeba będzie wymieniać kasowników. To kontrolerzy dostaną 45 specjalnych urządzeń do odczytu kart.
W przyszłości do systemu włączone będą także bilety jednorazowe. - Całość inwestycji opiewa na 1,5 mln zł i będzie pokrywana przez MPK Lublin oraz Mennicę Polską - informuje Mikuła.