O łamanie praw związkowców i pracowników oskarża dyrektora Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Ochrony. – To szczególna sytuacja. Związek działa od dwunastu lat, ale może tylko trzy razy składaliśmy zawiadomienie do prokuratury – mówi Aleksander Fit z władz OZZPO.
– Nie zależy nam na walce z kierownictwem placówki, ale nie możemy pozwolić na takie zachowanie – stwierdza Fit.
– Jestem zaskoczony. Nic nie wiem o działaniach prokuratury, nie widziałem żadnego dokumentu w tej sprawie – mówi Tomasz Kranz, dyrektor Państwowego Muzeum na Majdanku. Pytany o stosunki ze związkowcami zapewnia: W październiku spotkałem się z przewodniczącym związku i z sekretarzem. Pytałem, jakie są problemy, czy nie wypełniam Ustawy o związkach zawodowych. Nie usłyszałem żadnego potwierdzenia.
Kranz uważa spotkanie za najlepszy dowód, że próbował porozumieć się ze związkowcami z OZZPO. Ale przyznaje, że nie przedłużył umów kilku osobom.
– Nie podpisałem umów o pracę w uzasadnionych przypadkach. Gdy tracę zaufanie do człowieka, to nie mam obowiązku go zatrudniać. To poważna instytucja i muszę dbać o dobór kadr – mówi dyrektor. Nie chciał rozmawiać o szczegółach.
– Rozpoczniemy postępowanie – potwierdza Bożena Wasiewicz, zastępca prokuratora rejonowego w Lublinie.
Prokuratura wysłuchała już związkowca, który złożył zawiadomienie. Szuka teraz byłych pracowników, którzy dostaną status pokrzywdzonych i będą świadkami. Ma już adresy sześciu osób. – Od ich zeznań zależą nasze dalsze działania – dodaje prokurator Wasiewicz.
Za utrudnianie działalności związkowej grozi grzywna lub ograniczenie wolności.