Jeszcze dziś, spośród dziewięciu zgłoszonych projektów wybrany ma być zwycięski pomysł na pomnik Ofiar Komunizmu, który ma stanąć na pl. Singera. Autor zwycięskiej koncepcji dostanie nagrodę pieniężną oraz kontrakt na budowę pomnika
Do udziału w konkursie zgłosiło się 25 zespołów projektowych, ale ostatecznie tylko 9 z nich nadesłało prace. Sąd konkursowy czekał na projekty do dzisiejszego południa. Wszyscy musieli wysłać, projekt, opisy, wizualizacje i makietę pomnika, który zgodnie z wymaganiami miał być „monumentalny”.
– Ten pomnik jest potrzebny chociażby ze względu na symboliczne rozliczenie okresu komunizmu z lat 1917-89 – mówi Stanisław Brzozowski, przewodniczący społecznego komitetu budowy pomnika. – Ciągle jeszcze badania historyczne nie rozliczyły do końca tego okresu, a politycznie zupełnie nie został on rozliczony. Polityka „grubej kreski” odbija nam się czkawką do dziś. Wciąż żyje wielu ludzi, którzy mordowali w imię idei komunistycznej i nie zostali do dzisiaj ani rozliczeni, ani ukarani. Chcemy przynajmniej upamiętnić ofiary.
Konkurs na projekt pomnika powinien być rozstrzygnięty jeszcze dzisiaj, bo społeczny komitet budowy pomnika musi się rozliczyć przed końcem roku z pieniędzy przyznanych przez ministerstwo kultury na jego organizację. Resort wyłożył na ten cel 40 tys. zł, kolejne 5 tys. zł przekazała kopalnia w Bogdance, a 5 tys. zł komitet uzbierał we własnym zakresie.
– Zgodnie z regulaminem uhonorujemy pierwsze, drugie i trzecie miejsce – mówi przewodniczący komitetu. Zwycięzca ma dostać 12 tys. zł nagrody i zaproszenie do negocjacji umowy na kompletna dokumentację i wykonanie pomnika. Zdobywca drugiego miejsca ma dostać 7 tys. zł, a za trzecie miejsce przewidziano 5 tys. zł.
Ile czasu dostanie zwycięzca na stworzenie pomnika? – To jest kwestia dogadania się między komitetem a wykonawcą – zastrzega Brzozowski. Pomnik ma stanąć na pl. Singera. Na taką lokalizację zgodziła się w 2016 r. Rada Miasta Lublin.
Budowa może kosztować nawet 1,3 mln zł. Skąd komitet weźmie takie pieniądze? – Część na pewno będzie pochodziła z ministerstwa kultury – mówi przewodniczący. Na jak duże wsparcie ministra liczy? – Myślę, że to będzie 300 tys. zł – stwierdza Brzozowski i zastrzega, że do takiej kwoty komitet musiałby dołożyć 75 tys. zł wkładu własnego. – To byłby dobry początek, natomiast liczę jeszcze na Instytut Pamięci Narodowej, bo mam przyobiecane jego wsparcie finansowe. Nadal liczymy na Bogdankę, na Polską Grupę Energetyczną, być może i Orlen, bo tam nie chcieli dać pieniędzy na projekt pomnika, ale obiecali, że dadzą na budowę.
Komitet na razie nie przesądza, kiedy pomnik może być gotowy.