Nieprędko otwarty zostanie odnowiony pl. Litewski, chociaż jego przebudowa ma się zakończyć równo za miesiąc. Na pierwszy spacer możemy poczekać do drugiej połowy lipca, albo i dłużej. Plac, chociaż gotowy, może długo stać ogrodzony. Bo takie są procedury.
Zgodnie z umową między miastem a firmą Budimex, przebudowa pl. Litewskiego ma się zakończyć najpóźniej 30 kwietnia. Nie oznacza to jednak, że już następnego dnia ogrodzenie zostanie zdjęte, a mieszkańcy będą mogli przysiąść na ławce obok fontanny. W pierwszej kolejności „komisja odbiorowa” musi sprawdzić, czy wszystko zrobiono zgodnie ze zleceniem.
– Na odbiory mamy 54 dni – wyjaśnia Marzena Szczepańska, zastępca dyrektora Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta, która nadzoruje przebudowę pl. Litewskiego.
W tym czasie trzeba będzie zbadać stan alejek, przyjrzeć się nawet fugom między kamiennymi płytami, ocenić prace zieleniarskie, zbadać ławki, latarnie, szalet... Ale nie z tym będzie najwięcej pracy.
– Będziemy musieli zbadać funkcjonalność fontanny – potwierdza Szczepańska.
Cacko, którego kosztorysowa wartość to 20 mln zł, ma nie tylko tryskać wodą, ale też ruszać podświetlanymi na rożne kolory strumieniami w takt muzyki nadawanej z głośników, które już wczoraj testował wykonawca prac. Możliwych jest wiele ustawień i kształtów strumieni. Tym więcej jest do sprawdzania, a to przecież nie jedyna fontanna na placu, choć najbardziej skomplikowana.
Jeśli miasto w całości wykorzysta 54-dniowy termin, to odbiory skończą się 23 czerwca. A to nie koniec procedur. – Po zakończeniu odbiorów musimy zgłosić plac do nadzoru budowlanego i po 21 dniach, jeśli nadzór nie zgłosi sprzeciwu, będziemy mogli użytkować plac – mówi Szczepańska.
Tak dochodzimy do drugiej połowy lipca. Mniej więcej tyle, co wspomniane procedury, może trwać wymiana pomnika Nieznanego Żołnierza, którego nową formę zaprezentowano wczoraj w Ratuszu. Nową, bo dotychczasowa oburza wojewodę i część kombatantów, którzy wytykają, że na kamiennych płytach upamiętniono głównie „czyny zbrojne formacji związanych z władzą komunistyczną”.
– Myśmy jako 18-letni chłopcy szli walczyć o Polskę, myśmy nie wybierali – mówi Henryk Czerkas z Wojewódzkiego Związku Kombatantów RP i Więźniów Politycznych. – Była w tej miejscowości Armia Krajowa? Szliśmy do AK. Były Bataliony Chłopskie? Szliśmy do BCh. Była Armia Ludowa, szliśmy do Armii Ludowej. Myśmy nie wybierali pod jakimi sztandarami, myśmy walczyli o Polskę.
Nowy pomnik ma nawiązywać do tego z okresu międzywojnia. – Na tyle, na ile wiemy jak wyglądał – zastrzega architekt Jacek Ciepliński, autor projektu przebudowy placu, któremu też zlecono zaprojektowanie nowej formy pomnika. – Obecny fundament będzie przykryty płytami z piaskowca. Na środku będzie zasadnicza płyta z orłem według wzoru z 1919 r.
Z przeszłości zachowały się tylko opisy i jedno zdjęcie, na którym widać charakterystyczny żywopłot z cisu. Taki też żywopłot ma być posadzony za pomnikiem.
Do środy Ratusz ma zbierać opinie mieszkańców na temat przedstawionej wczoraj propozycji. Potem zleci projekt budowlany, wystąpi o zgodę konserwatora zabytków, uzyska pozwolenie na budowę i zamówi pomnik. – To może potrwać trzy miesiące – ocenia Ciepliński.
W tym czasie załatwione ma być też wszystko co konieczne do przeniesienia starego pomnika na cmentarz komunalny przy ul. Białej.
Koszt przebudowy placu to 48,8 mln zł.