Mieszkaniec Świdnika odpowie za napaść na kierowcę, który nagrał jego piracki rajd krajową 19-tką. Ofiarą ataku okazał się prokurator.
13 czerwca w miejscowości Wincentów Piotr R. jechał krajową 19-tką. Z ustaleń policjantów wynika, że prowadził szybko i brawurowo, łamiąc przy tym szereg przepisów. Miał m.in. wyprzedzać na podwójnej ciągłej i wykonywać inne grożące wypadkiem manewry.
W pewnej chwili 36-latek zorientował się, że jego wyczyny mogą być nagrywane przez jadącego za nim kierowcę. – Piotr R. gwałtownie zahamował przed samochodem pokrzywdzonego, zmuszając go do zatrzymania. Inni kierowcy również musieli nagle hamować – relacjonuje Katarzyna Świerszcz-Dobosz, szefowa Prokuratury Rejonowej w Lubartowie.
Z akt sprawy wynika, że Piotr R. wysiadł ze swojego auta i podszedł do samochodu, który jechał za nim. Jego kierowca uchylił szybę. Między mężczyznami doszło do sprzeczki. W pewnej chwili Piotr R. uderzył drugiego kierowcę pięścią w twarz, po czym wrócił do swojego auta i odjechał.
Ofiarą ataku okazał się prokurator z Lublina. Śledczy pojechał do szpitala w Lubartowie, gdzie lekarze stwierdzili u niego niegroźne obrażenia wargi. Z lecznicy mężczyzna wybrał się do miejscowej komendy policji. Złożył tam oficjalne zawiadomienie dotyczące napaści.
Niestety, z relacji prokuratora wynikało, że w nerwach skasował nagranie z samochodowego wideorejestratora. W tej sytuacji sprawa najprawdopodobniej zostałaby umorzona, a pirat drogowy uniknąłby kary. Jednak niedługo po zdarzeniu w lubartowskiej komendzie stawił się przypadkowy świadek całego zajścia.
– Okazało się, że jechał za pokrzywdzonym i napastnikiem. Miał w samochodzie kamerę, która zarejestrowała zarówno brawurową jazdę Piotra R., jak i późniejszą napaść na drugiego kierowcę – dodaje Katarzyna Świerszcz-Dobosz.
Na nagraniu widać było numery rejestracyjne samochodu, którym poruszał się napastnik. Dzięki temu policjanci namierzyli Piotra R. Okazało się, że mężczyzna wchodził już w konflikt z prawem. Przed laty był karany za prowadzenie samochodu po pijanemu.
Podczas przesłuchania w prokuraturze, 36-latek nie przyznał się do napaści. Odmówił składania wyjaśnień. Piotrowi R. grozi do 2 lat więzienia. Akt oskarżenia w jego sprawie trafił właśnie do Sądu Rejonowego w Lubartowie.