Do sądu przeniósł się spór o niechcianą przez sąsiadów budowę bloków obok domów jednorodzinnych przy Goździkowej. Deweloper nie zgadza się z unieważnieniem decyzji, która była podstawą do udzielenia mu pozwolenia na budowę.
Ul. Goździkowa to niepozorna przecznica ul. Dożynkowej. Nie ma podziału na chodnik i jezdnię, nie ma oświetlenia, jest za to dużo wybojów i dziur. A obok stoją domy jednorodzinne.
Właśnie w tej okolicy swoje bloki chce stawiać spółka GP Paszkowski i Wspólnicy. To na jej wniosek (w maju 2021 r.) miasto wydało tzw. wuzetkę, czyli decyzję o warunkach zabudowy. Określa ona możliwy sposób wykorzystania nieruchomości, która nie została objęta planem zagospodarowania terenu.
Dobre sąsiedztwo?
Przed wydaniem wuzetki urzędnicy muszą sprawdzić, czy proponowana zabudowa będzie pasować do otoczenia. Nazywa się to zasadą dobrego sąsiedztwa.
Prowadząc tę analizę urzędnicy uznali, że budowa czterech bloków dobrze wpisze się w okolicę „z uwagi na sąsiedztwo realizowanego na działkach przy ul. Dożynkowej i dochodzącego do ul. Goździkowej zespołu zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej”.
– Ta inwestycja zburzyłaby nam spokój – mówi nam Katarzyna Stępnik, jedna z mieszkanek przeciwnych budowie bloków przy Goździkowej. – Bloki tu po prostu nie pasują.
Na podstawie tej wuzetki spółka zawnioskowała do Urzędu Miasta o pozwolenie na budowę czterech bloków. Dostała je w lutym 2022 r.
Uchylona decyzja
W tym samym czasie w sprawie inwestycji interweniowała Fundacja Wolności. Wystąpiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego o to, żeby z urzędu unieważniło wuzetkę pozwalającą na cztery bloki wśród domów jednorodzinnych.
– Naszym zdaniem taka lokalizacja jest niezgodna z prawem – tłumaczy Krzysztof Jakubowski, prezes fundacji. – Przy wydawaniu wuzetki trzeba się kierować zasadą dobrego sąsiedztwa i przeciwdziałać chaotycznej zabudowie. Bloki na ul. Goździkowej stanowczo nie pasowałyby do otoczenia.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze zgodziło się z argumentami fundacji i w maju 2022 r. orzekło nieważność wuzetki ze względu na „rażące naruszenie prawa”.
SKO: Naruszona zasada dobrego sąsiedztwa
Szukali za daleko
Kolegium uznało, że Urząd Miasta swą analizą naruszył zasadę dobrego sąsiedztwa. Błąd miał polegać na tym, że zbyt daleko szukał budynków, które pasowałyby do bloków planowanych przez dewelopera.
– Wziął pod uwagę budynki wielorodzinne, które nie znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie planowanej inwestycji i nie są dostępne z tej samej drogi publicznej, a więc ul. Goździkowej – argumentuje SKO, broniąc swojej decyzji.
Sprawa trafia do sądu
Deweloper nie odpuścił i złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. Twierdzi, że nie można mówić w tej sprawie o „rażącym naruszeniu prawa”.
– W sposób rażący można naruszyć jedynie przepis, którego brzmienie nie budzi wątpliwości – twierdzi spółka w skardze do sądu. Przekonuje, że przepisy dotyczące wyznaczania obszaru, który trzeba przeanalizować przed wydaniem wuzetki są tak niejasne i specjalistyczne, że „nie sposób jest je naruszyć w sposób rażący”.
Sędziowie zajmą się sporem najprawdopodobniej jesienią. – Sprawa czeka na wyznaczenie terminu rozprawy – mówi nam sędzia Ryszard Hałabis, rzecznik Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Chcieli zamrozić decyzję
Spółka liczyła również na to, że sąd, jeszcze przed rozstrzygnięciem sporu, wstrzyma wykonanie zaskarżonej decyzji SKO. Prosząc o takie postanowienie tłumaczyła, że „zachodzi niebezpieczeństwo” wyrządzenia jej „znacznej szkody”.
Firma deweloperska podkreślała że na marne mogą pójść poniesione już przez nią wydatki na dokumentację niezbędną do uzyskania pozwolenia na budowę. Sam projekt bloków miał kosztować ją niemal 600 tys. zł.
Sąd odmawia spółce
Wojewódzki Sąd Administracyjny nie zgodził się jednak z argumentami dewelopera i odmówił wstrzymania wykonania decyzji SKO do czasu wydania wyroku.
– Inwestor sam swoimi działaniami może sprowadzić niebezpieczeństwo znacznej szkody po swojej stronie – czytamy w postanowieniu sądu. – Koszty poniesione w związku ze sporządzeniem projektu budowlanego oraz uzyskaniem uzgodnień, opinii i warunków technicznych trudno uznać za znaczną szkodę spółki zajmującej się działalnością w zakresie m.in. realizacji projektów budowlanych, prowadzeniem robót budowlanych.
Wciąż można budować
Mimo sporu o wuzetkę, pozwolenie na budowę czterech bloków wciąż jest ważne, a deweloper może z niego skorzystać (choć byłoby to obarczone pewnym ryzykiem).
– Stwierdzenie nieważności decyzji o warunkach zabudowy nie powoduje z mocy prawa nieważności pozwolenia na budowę – podkreśla Joanna Stryczewska z biura prasowego Ratusza.
Sąd zauważa w swym postanowieniu, że jeśli wuzetka zostanie ostatecznie unieważniona, polec może również pozwolenie na budowę. – Będziemy do tego dążyć – mówi nam mieszkanka Goździkowej.