Nie będzie przejścia dla pieszych przez ul. Armii Krajowej obok kładki przerzuconej nad jezdnią. Okazją do ułatwienia życia pieszym mogła być planowana przebudowa ulicy, ale po jej zakończeniu nadal trzeba będzie chodzić kładką.
Zdrowi piesi mogą jeszcze przebiegać dołem ryzykując, że dostaną mandat, ale dla osoby na wózku inwalidzkim ulica staje się tu prawdziwą fosą. Brak przejścia przez jezdnię nie pozwala im na przekroczenie ulicy. Z poziomu jezdni do kładki najkrótsza droga wiedzie (z obu stron jezdni) przez schody. Aby je ominąć "wózkowicz” musiałby nadkładać drogi krążąc przez osiedla lub wręcz... jechać jezdnią. Na nielegalne przekroczenie ulicy na wózku nie ma szans, bo trzeba by pokonać nierówny trawnik.
- Proponowaliśmy wyznaczenie tu przejścia, ale policja nie uzgodniła takiego rozwiązania - wyjaśnia Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. - Uzasadniane było to tym, że na odcinku od ul. Orkana do ul. Bohaterów Monte Cassino nie ma przejść bez sygnalizacji i nie należy takich tu tworzyć ze względu na bezpieczeństwo - dodaje.
- Policja zasugerowała, żeby przejścia w poziomie nie było i żeby między jezdniami stanęły płotki - mówi Kieliszek. Takie barierki miałyby utrudniać nielegalne przejście przez jezdnię i zmuszać pieszych do korzystania z kładki.
Sama kładka ma być odnowiona podczas zbliżającej się przebudowy tego odcinka ul. Armii Krajowej. - Pomyślimy o tym, żeby na jezdni zostały wymalowane żółte pasy wyznaczające tymczasowe przejście dla pieszych na czas, gdy kładka będzie zamknięta - zapewnia urzędnik.
Przebudowa ma się zakończyć najpóźniej w połowie października.
Nie tylko tutaj
Miejsc, gdzie piesi korzystają z dzikich przejść jest więcej, choćby na ul. Filaretów, również między przystankami i też w pobliżu kładki. Tu przebieganie przez jezdnię o tyle ciężko wytłumaczyć, że stosunkowo niedaleko znajduje się przejście ze światłami w obrębie ronda.