Nawet 500 zł grzywny grozi osobom, które do 30 czerwca nie złożą deklaracji o sposobie ogrzewania swojego budynku. W dużych miastach naszego regionu nie zrobiła tego do dziś zdecydowana większość mieszkańców. Bo ludzie po prostu nie wiedzą o takim obowiązku.
86-letni pan Andrzej, właściciel domu na Sławinku w Lublinie, od nas dowiedział się, że musi wypełnić i złożyć deklarację. – Nawet o tym nie miałem pojęcia – przyznaje. Dom ogrzewa kotłem na gaz, a na jesieni dogrzewa kominkiem na drewno.
Nie on jeden nie wie, że zbliża się graniczny termin na poinformowanie gminy o sposobie ogrzewania domu. W obowiązkowym formularzu trzeba podać dane o zamontowanych w budynku źródłach ciepła: kotłach, piecach i kominkach. W przypadku domów wielorodzinnych deklarację składa zarządca, w porozumieniu z właścicielami lokali. Ale jeśli w którymś z mieszkań znajduje się dodatkowe źródło ciepła, np. kominek, wtedy właściciel lokalu musi złożyć osobną deklarację. Dokument można złożyć w gminie lub wysłać przez stronę ceeb.gov.pl z podpisem profilem zaufanym.
Chociaż ze wszystkim trzeba zdążyć do 30 czerwca, to większość zobowiązanych jeszcze tego nie zrobiła.
– W Lublinie poziom wypełnienia bazy danych to aktualnie ponad 30 proc. – przekazuje nam Justyna Góźdź z biura prasowego Ratusza. Dotychczas ze stolicy regionu przyjęto 12,5 tys. deklaracji.
Nieco lepiej jest w Puławach, gdzie do wczoraj deklaracje złożyło 36 proc. właścicieli nieruchomości. O takim obowiązku uprzedzono tu każdego. – Do wszystkich wysłaliśmy druki – podkreśla Sylwia Żądełek, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta Puławy. W pobliskim Nałęczowie deklaracje wypełniło 34 proc. zobowiązanych, a w Kazimierzu Dolnym zaledwie 29 proc.
W Zamościu deklaracje na temat źródeł ogrzewania powinni złożyć właściciele ok. 10 tys. różnych budynków, lokali użytkowych, a nawet garaży. – Jak dotąd spłynęło do nas ok. 3 tys. deklaracji – mówi Monika Blonka z Wydziału Ochrony Środowiska. W Białej Podlaskiej zebrano dotychczas 6 tys. deklaracji, czyli około 38 proc. spodziewanych.
Najlepiej radzą sobie mieszkańcy Siennicy Różanej (powiat krasnostawski), gdzie dokumenty złożyło 91 proc. zobowiązanych, co jest drugim najlepszym wynikiem w kraju.
Trzeci najgorszy wynik w Polsce osiągnęła gmina Zwierzyniec (zaledwie 14 proc. deklaracji), niewiele lepiej jest w Świdniku (17 proc.).
Zignorowanie obowiązku może mieć przykre skutki. – Za brak złożenia deklaracji grozi grzywna w wysokości do 500 zł – przypomina Izolda Boguta z lubelskiego Ratusza, który organizuje nawet specjalne dyżury ekspertów dla osób, które nie wiedzą, jak wypełnić dokument. Eksperci będą czekać od godz. 16 do 18 w najbliższą i kolejną środę: 15 czerwca przy Montażowej 16 i 22 czerwca przy Zdrowej 1.
Deklaracje mają pomóc w walce z kopciuchami i przyspieszyć ich wymianę. Ale nie wszyscy mieszkańcy są szczerzy w sprawie pieców.
– Miałam telefon z administracji z pytaniem, jakie mam źródło ogrzewania w mieszkaniu. Przyznałam się tylko do gazowego, do kominka nie – przyznaje nam mieszkanka jednej z kamienic. – Zrobiłam to odruchowo, bez większego zastanowienia. Chyba tak na wszelki wypadek, gdyby kiedyś pojawiły się dodatkowe opłaty za palenie drewnem czy węglem.
Dane z deklaracji są wpisywane do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. – Pozwolą precyzyjnie określić liczbę pieców i kotłów na paliwo stałe funkcjonujących na terenie Lublina – komentuje Tomasz Lis, wiceszef lubelskiego Wydziału Ochrony Środowiska. – Dzięki temu poznamy dokładny obraz sytuacji w mieście i będziemy mogli zaplanować oraz podejmować jeszcze skuteczniejsze działania w celu walki ze smogiem i poprawy jakości powietrza.