Przewodniczący lubelskiej Platformy Obywatelskiej Stanisław Żmijan został nowym dyrektorem oddziału Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Lublinie. Jego zastępcą będzie działacz Polskiego Stronnictwa Ludowego Daniel Słowik. Tymczasem odwołany szef rolnej agencji zapowiada skierowanie sprawy do sądu pracy.
11 stycznia dyrektorem generalnym KOWR został Henryk Smolarz. To polityk PSL, do niedawna zastępca wójta podlubelskiej gminy Niemce, a w przeszłości m.in. poseł stronnictwa, czy szef Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Po jego powołaniu kwestią czasu wydawały się zmiany kadrowe w kierownictwach poszczególnych oddziałów ośrodka w całym kraju.
W środę Smolarz wręczył nominacje nowym szefom KOWR w Lublinie. Dyrektorem został Stanisław Żmijan, szef lubelskiej PO i były poseł. W październikowych wyborach parlamentarnych startował do Sejmu z trzeciego miejsca na liście Koalicji Obywatelskiej w okręgu numer 7, obejmującym Chełm, Zamość i Białą Podlaską. Zdobył prawie 8,5 tys. głosów, co nie wystarczyło do objęcia mandatu. Jego zastępcą będzie Daniel Słowik, dyrektor biura zarządu wojewódzkiego PSL w Lublinie.
We wtorek z dyrektorskiej funkcji odwołany został Marek Wojciechowski. Obowiązki dyrektora pełnił on od grudnia, kiedy ze stanowiska zrezygnowała Kamila Grzywaczewska, która poprosiła o przeniesienie do sekcji zamiejscowej KOWR w Jędrzejowie Osadzie koło Urszulina, blisko miejsca swojego zamieszkania. Będąca działaczką Prawa i Sprawiedliwości Grzywaczewska w ten sposób uprzedziła swoje spodziewane odwołanie.
Wojciechowski też jest politykiem PiS, do tego pełni mandat radnego wojewódzkiego. W związku z tym zgody na jego odwołanie powinien udzielić sejmik województwa. Wniosek tej sprawie z centrali KOWR wpłynął 19 stycznia, jednak stosowny punkt nie znalazł się w porządku obrad ostatniej sesji, która odbyła się w miniony piątek. Ostatecznie dotychczasowy dyrektor został zwolniony bez zielonego światła od radnych.
- Nie zostawiono mi wyboru. Nie wiem, jaką decyzję podjąłby sejmik (PiS ma w nim większość – przyp. aut.), ale do mojego odwołania doszło z naruszeniem prawa. Dlatego zamierzam skierować sprawę do sądu – mówi nam Marek Wojciechowski, który pozostaje w okresie trzymiesięcznego wypowiedzenia bez obowiązku świadczenia pracy.