W ciągu kilku najbliższych dni do sklepów trafią trufle, pralinki i inne czekoladowe pyszności produkowane w Fabryce Cukierków „Pszczółka”. Nowe produkty, którymi firma chce walczyć o tytuł lidera na rynku słodyczy, można na razie kupić tylko w sklepie firmowym przy ul. Krochmalnej.
Na początku tego roku Fabryka Cukierków „Pszczółka” sp. z o.o. przeprowadziła się do nowej siedziby. Na 3-hektarowej działce przy ul. Spiessa w Specjalnej Strefie Ekonomicznej EURO-PARK Mielec powstała fabryka o powierzchni ponad 20,5 tys. mkw. (jest siedmiokrotnie większa niż fabryka przy Krochmalnej). Biura zajmują ponad 3 tys. metrów. Reszta to hale produkcyjno-magazynowe, w których zamontowano nowe linie produkcyjne.
– Firma przeszła olbrzymią metamorfozę. Dzięki temu oraz zaangażowaniu naszych pracowników mamy wszystkie atrybuty, żeby móc konkurować z najlepszymi producentami z branży – uważa Aleksander Batorski, prezes zarządu „Pszczólki”.
Żeby to było możliwe, obok produkowanych dziś karmelków, w „Pszczółce” powstawać będą zupełnie nowe smaki, m.in. galaretki w cukrze z witaminą C, pralinki z wieloma nadzieniami, trufle, czekoladowe Michaśki, ale też cukierki, które podbiją prawdopodobnie serca najmłodszych miłośników słodyczy – truskawkowe Pychałki z ryżowymi chrupkami, oblane czekoladą, wzbogacone o magnez.
– Jesteśmy jedną z nielicznych w stu procentach polską firmą wytwarzającą słodycze, której produkty trafiają do 80 bezpośrednich odbiorców, takich jak Stokrotka, Lewiatan czy Auchan. Nasze cukierki kupić można także na Poczcie Polskiej i na stacjach benzynowych, np. Orlen. Prowadzimy też rozmowy z kolejnymi sieciami – wylicza Paweł Filip, dyrektor handlowy Pszczółki. – Dwadzieścia procent naszej produkcji trafia na eksport.
Zagraniczne kierunki „Pszczółki” to m.in. Litwa, Łotwa i Niemcy, ale też Mongolia, Chiny, Tajwan i Jordania. Dzięki uruchomieniu nowoczesnego zakładu i rozszerzeniu oferty, „Pszczółka” chce wejść na rynki Europy Zachodniej, Korei Południowej, Stanów Zjednoczonych, Hongkongu, Kanady.
– W 2014 „Pszczółka” zatrudniała 113 osób. Dziś 195, co oznacza wzrost zatrudnienia o ok. 70 proc. – mówi Mariusz Sagan, dyrektor wydziału strategii i obsługi inwestorów Urzędu Miasta Lublin. – Za 5–6 lat realne jest zatrudnienie nawet 500 osób.