Dziś kolej zaczyna sprzedaż biletów na pociągi z nowego rozkładu jazdy. Nie mamy jednak co liczyć na lepsze wagony z połączeń przejętych przez Pendolino. Dostaniemy tylko pojedyncze sztuki. A na nowe składy PKP Intercity na trasie Lublin-Warszawa poczekamy jeszcze rok.
Nie spełniły się nadzieje, że skierowanie na najlepsze trasy nowych pociągów Pendolino spowoduje przesunięcie na lubelskie tory wagonów obsługujących teraz pociągi droższej klasy. Wagonów o wiele mniej komfortowych, niż składy Pendolino, ale też znacznie lepszych od tego, czym jeździmy z Lublina do Warszawy, Krakowa, czy Wrocławia. Nic z tego.
- W obiegu są pojedyncze sztuki - mówi Beata Czemerajda z biura prasowego spółki PKP Intercity.
W lubelskim rozkładzie nie znajdzie się też wprowadzana od 14 grudnia nowa marka pociągów InterCity z takimi samymi cenami biletów, co w kategorii TLK, ale o wyższym standardzie. Pociągi będą mieć ergonomiczne fotele i klimatyzację, miejsca na rowery i narty, urządzenia wzmacniające sygnał telefonii komórkowej i toalety, z których nic nie leci na tory. Takie składy pojadą na trasach Przemyśl-Szczecin i Wrocław-Gdynia, a nas ominą szerokim łukiem. - Zgodnie z projektem unijnym są przypisane do konkretnych tras - tłumaczy Zuzanna Szopowska, rzecznik PKP Intercity.
- Będą obsługiwać także połączenia między Lublinem a Warszawą - mówi Szopowska. Dla pasażerów będzie to w końcu wyraźna zmiana. Każdy z bezprzedziałowych składów będzie mieć 292 miejsca w drugiej klasie i 60 w pierwszej, klimatyzację, gniazdko elektryczne dla każdego pasażera, przedział barowy, czy też... przycisk do przywoływania obsługi pociągu.
Nowe DART-y będą mogły wozić pasażerów z prędkością 160 km/h, której teraz na trasie Lublin-Warszawa pociągi nie mogą rozwijać, ale przez stan torów. Wyczekiwana przebudowa linii może rozpocząć się dopiero w roku 2016, a utrudnienia z nią związane - to czarny scenariusz - mogą spowodować, że komfortowe i stosunkowo szybkie nowe składy będą jechać do stolicy przez... Lubartów i Łuków.