Do budowy stadionu żużlowego powinien dorzucić się też marszałek województwa – przekonuje radny wojewódzki Krzysztof Komorski. Radny jest wiceprezesem MOSiR, który zarządza innym stadionem – Areną Lublin.
Stadion, który urzędnicy od pewnego czasu nazywają „w pełni zadaszonym wielofunkcyjnym obiektem sportowo-rekreacyjnym z funkcją stadionu żużlowego” ma powstać w dolinie Bystrzycy, na terenie po Lubelskim Klubie Jeździeckim. Obecnie trwa projektowanie hali, ale wciąż nie wiadomo, skąd miałyby pochodzić pieniądze na jej budowę. Kilka lat temu ten koszt szacowano na ok. 200 mln zł, ale przy rosnącej inflacji i gwałtownym wzroście cen materiałów budowlanych, będzie on sporo wyższy.
Zdaniem Krzysztofa Komorskiego, radnego sejmiku z Koalicji Obywatelskiej (i byłego zastępcy prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka), do inwestycji powinien dołożyć się marszałek. W adresowanej do Jarosława Stawiarskiego (PiS) interpelacji radny proponuje „trójstronny montaż finansowy”. Kosztami miałoby podzielić się miasto, województwo i Ministerstwo Sportu. Pieniądze na ten cel samorząd wojewódzki mógłby wziąć z wpływów z podatku CIT z tytułu przeniesienia do Lublina siedziby państwowej spółki PGE (ok. 100 mln zł rocznie).
– Odciążyłoby to budżet miasta Lublin, który nie jest przecież z gumy – mówi radny Komorski. Podkreślając przy tym, że na żużel do Lublina przyjeżdżają kibice z całego regionu.
Komorski niedługo po tym jak przestał pełnić funkcję wiceprezydenta Lublina (nie mógł łączyć tej funkcji z zasiadaniem w sejmiku), został wiceprezesem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lublinie. MOSiR to miejska spółka, która najprawdopodobniej będzie zarządzać nowym obiektem. Tak jak dziś zarządza m.in. Areną Lublin, na której dziś najczęściej hula wiatr.
– Arena jest obiektem stricte piłkarskim, sfinansowanym ze środków unijnych. Gdyby nie została oddana do użytku w 2014 roku, prawdopodobnie nie powstałaby nigdy, a miasto wojewódzkie powinno mieć stadion piłkarski z prawdziwego zdarzenia – tłumaczy Komorski. O nowym stadionie obiecuje sobie więcej. – Już sam fakt jego zadaszenia da możliwość wynajmowania go komercyjnie na imprezy masowe o każdej porze roku
Pod jego interpelacją radnego podpisali się też koledzy i koleżanki z klubu KO. Wstępne zainteresowanie poparciem pomysłu wyrazili radni PSL.
Podczas poniedziałkowej sesji z uznaniem dla propozycji Komorskiego głowami kiwali też radni PiS, ale oficjalnie nikt głosu w tej sprawie nie zabrał.
Marszałek nie mówi „nie”, ale przypomina o priorytetach na liście wydatków województwa.
– Największym wyzwaniem w najbliższych latach będzie znalezienie 400-500 mln zł na wkład własny do programu Kolej Plus. Później możemy rozmawiać o innych inwestycjach – komentuje krótko Jarosław Stawiarski.