Homoseksualiści i mężczyźni korzystający z usług agencji towarzyskich nie będą mogli oddawać krwi. Taki zakaz chce wprowadzić Narodowe Centrum Krwi.
NCK uznało, że osoby homoseksualne należą do grupy zwiększonego ryzyka. Że nie są wierni jednemu partnerowi. Że są narażone na zakażenia przenoszone drogą płciową takie jak HIV, żółtaczka typu B lub C, kiła.
- To dyskryminacja - mówi Robert Biedroń, polityk i homoseksualny działacz. - Nie ma pojęcia grupy ryzyka, są ryzykowne zachowania nie związane z płcią, orientacją, narodowością.
- Dyskryminacja - uważa prof. Roma Modrzewska, wojewódzki konsultant ds. zakaźnictwa. - Wśród homoseksualistów jest dużo zakażeń HIV podobnie, jak wśród heteroseksualistów. Wzięłabym krew od homoseksualisty wiedząc, że żył z jednym partnerem, że krew jest przebadania i zdrowa. Na przykład od Tomasza Raczka, który wyznał, że kocha tylko jednego pana.
Zdaniem lekarzy z centrów krwiodawstwa, homoseksualiści zapominają o bezpieczeństwie chorych, którym krew może być przetoczona. Hanna Radwan-Wieczorek, zastępca dyrektora Regionalnego Centrum Krwiodawstwa w Lublinie mówi, że przy pobieraniu krwi obowiązuje system pozwalający wykryć wirusy.
Jednak stuprocentowej gwarancji nie ma. Dr Janusz Słodziński, zastępca wojewódzkiego inspektora sanitarnego w Lublinie nie wyobrażą sobie, aby krew wychodziła z centrum krwiodawstwa czymś zakażona. - Powinna być w stu procentach czysta - dodał.
Ale na pytanie czy zgodziłaby się, aby przetoczono mu krew od homoseksualisty odparł: - Nie wiem. Musiałbym się zastanowić. (step)