Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Lublin

22 grudnia 2024 r.
7:17

Ojciec kontra system: 10 lat walki o ukochaną córkę

0 A A
(fot. unsplash.com)

Czasami rozwód to nie tylko rozstanie się dwóch osób. Często w tle pojawiają się spory, konflikty, a także walka. O majątek, winę, a w najgorszych przypadkach: o dziecko. A jeśli jest walka pomiędzy rodzicami, to ono jest najbardziej pokrzywdzone

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Według statystyk Głównego Urzędu Statystycznego, w 2021 roku udzielono około 61 tys. rozwodów. W przypadku małżeństw posiadających małoletnie dzieci, sądy w 64,8 proc. przypadków powierzały wykonywanie władzy rodzicielskiej obojgu rodzicom, czyli tzw. opiekę naprzemienną. W 27,2 proc. spraw opiekę powierzano wyłącznie matce, a w 2,8 proc. wyłącznie ojcu.

Sądy podczas przydzielania opieki nad małoletnim powinny kierować się przede wszystkim dobrem dziecka. Ale czy zawsze tak jest? Niestety, czasami stereotypy „matka urodziła, dziecko powinno być przy matce” są tak twardo zakorzenione, że dobro nieletniego schodzi na dalszy plan.

Tata zmieniał pieluchy, mama „dbała o kontakty towarzyskie”

W jednym z mieszkań w Lublinie siedzi Maciej (imiona bohaterów tekstu zostały zmienione), ojciec, który od dekady walczy o prawo do wychowywania swojej córki, Hani. Przez te lata jego historia zdążyła już przejść przez wiele sal sądowych, media, a nawet doświadczonych psychologów. Mimo to walka o prawo do bycia ojcem wciąż trwa.

Maciej i jego żona podjęli decyzję o rozwodzie, gdy ich córka miała zaledwie trzy lata. Przed rozwodem to właśnie on wykonywał większość obowiązków rodzicielskich, pracując zdalnie i opiekując się dzieckiem. Jego żona skupiała się na swojej pracy zawodowej i kontaktach towarzyskich.

– To ja byłem tym, który kąpał Hanię, przygotowywał posiłki i odbierał ją z przedszkola. Moja była żona nie interesowała się córką do tego stopnia, mała że do swojej opiekunki zaczęła mówić „mamo” – wspomina nasz rozmówca.

Decyzją sądu wydaną podczas rozwodu, Hania miała zostać przy ojcu, a matka miała ustanowione kontakty. Jednak po jednym ze spotkań była żona pana Macieja nie oddała córki i zaczęła się ukrywać. Nadeszły kolejne rozprawy. Dziecko nie wróciło do ojca, bo jak mówi sąd „ten kto pierwszy odebrał dziecko, staje się jego opiekunem”.

Panu Maciejowi zostały ograniczone prawa rodzicielskie, uzyskał minimalne kontakty z dzieckiem, które odbywały się pod nadzorem kuratorów w neutralnym miejscu.

– Na sali sądowej usłyszałem, że to ja nie interesowałem się dzieckiem. Matka, która publicznie chwaliła się, że nigdy nie kąpała naszej córki, nagle stała się tą idealną opiekunką. Od razu czułem, że system mnie zawiódł. Nikt nie patrzył na to, co rzeczywiście było dobre dla dziecka – dodaje pan Maciej.

W ten sposób rozpoczęła się walka, która trwa już 10 lat.

– Sądy nie rozumieją psychologii. Oddają decyzję biegłym, a ci nie chcą podejmować odpowiedzialnych działań, bo tłumaczą to że to nie ich decyzja, tylko sądów, a sąd tylko umywa ręce. A dziecko cierpi najbardziej – wyciąga wnioski ze swojej sprawy Maciej.

Dzisiaj Hania ma ponad 13 lat, ale wola walki u ojca nie zgasła.

Alienacja rodzicielska: cichy dramat dziecka

Alienacja rodzicielska jest jednym z najbardziej destrukcyjnych zjawisk, które dotyka dzieci po rozwodzie. Dziecko, zmuszone do wyboru między rodzicami, często trafia w środek konfliktu lojalnościowego.

Maciej opowiada o momentach, gdy Hania chciała spędzać z nim czas, ale za każdym razem spotykało się to z represjami ze strony matki.

– Hania była manipulowana. Straszyła ją, że trafi do domu dziecka, jeśli będzie chciała mieszkać z ojcem. Gdy próbowała się ze mną kontaktować, matka groziła jej, że obie skończą w więzieniu – opowiada.

Fałszywe oskarżenia i tylko godzina tygodniowo

Przez wiele lat Maciej widywał córkę przez zaledwie półtorej godziny tygodniowo, często pod nadzorem kuratora. Wizyty w jednej z instytucji stały się symbolem jego relacji z córką: ograniczonych, kontrolowanych, pełnych napięcia.

– Hania była zmuszona widzieć, jak matka robiła sceny przy kuratorach. Kłóciła się, przeszkadzała, obrażała mnie przy dziecku – opowiada pan Maciej. W pewnym momencie instytucja zrezygnowała z możliwości udostępniania miejsca na organizowanie spotkań, uznając sytuację za zbyt trudną.

Przez lata Maciej zebrał dziesiątki dowodów świadczących o problemach byłej żony z agresją i zaniedbaniami wobec dziecka.

– Miałem nagrania, zeznania świadków, a nawet opinie psychologiczne, które potwierdzały, że matka miała skłonności do wybuchów złości i manipulacji. Ale dla sądu to wszystko było mniej ważne niż to, że matka jest... matką – tłumaczy.

Fałszywe oskarżenia były kolejnym narzędziem używanym przeciwko Maciejowi.

– Były momenty, gdy przychodziłem na umówione kontakty, to matka wzywała policję, oskarżając mnie o kradzież czy agresję. Raz to ja zostałem pobity, a przed policją mówione było, że to ja pobiłem swoją byłą żonę i jej matkę. Mam nagrania jak Hania odciąga swoją matkę ode mnie, by mnie nie biła. Innym razem zostałem oskarżony o kradzież telefonu. Matka Hani zażądała bym się rozebrał i chciała mnie przeszukać, bo w przeciwnym razie wezwie policję. Nie zgodziłem się na to, więc usłyszałem że mam opuścić mieszkanie. Gdy wychodziłem, magicznym sposobem telefon się znalazł. Jednak ja nie mogłem kontynuować spotkania z córką.

Wielokrotnie słyszałem, że mam zakaz kontaktu z dzieckiem, a Hani mówi, że to sąd nie pozwala nam się spotykać poza wyznaczonymi godzinami, bo grozi za to więzienie – wymienia Maciej.

Tego dnia możesz się zobaczyć, tego nie

Sąd, zamiast ułatwić kontakty ojca z dzieckiem, wprowadził harmonogram, który miał – jak uważa Maciej – na celu jego „zmęczenie”.

Przez lata te spotkania były raz w tygodniu, dopiero od pół roku zostały zwiększone do dwóch – w środku tygodnia roboczego, w Warszawie, ponad 100 km od jego miejsca zamieszkania. Jak wspomina, nigdy się nie spóźnił, nigdy także żadnego spotkania nie odwołał ani nie przełożył. To matka odwoływała, spóźniała się i utrudniała kontakt z córką. Czasami podawała tak absurdalne powody, jak na przykład śnieżyca w ciągu lata.

– Chodziło o to, żeby mnie złamać. Żebym w końcu odpuścił i powiedział, że nie dam rady – stwierdza nasz rozmówca.

Pan Maciej nie jest w tej sytuacji sam. Ograniczone kontakty z wnuczką mieli także jego rodzice. Mogli widywać się z Hanią raz w miesiącu.

– Mimo że matka Hani często twierdziła, że dziewczynka boi się dziadków, każde spotkanie pokazywało coś innego – Hania ochoczo ich witała i była zadowolona z kontaktu. Z tego powodu dziadkowie robili zdjęcia i wysyłali je do sądu, aby pokazać rzeczywistość tych relacji.

Były nawet formy szantażu. Maciej wspomina, jak matka Hani mówiła, że za jakąś określoną kwotę pozwoli dziadkom i jemu spotykać się z dziewczynką.

– Wymyślała sytuację typu „musisz mi zwrócić 800 zł, bo w tym czasie zamiast spotkania tutaj, byłabym gdzie indziej”. Szantażowała także moich rodziców. Ta walka o wnuczkę odbiła się także na zdrowiu mojego taty – mówi Maciej.

„Nie mam już siły, ale walczę”

Przez dziesięć lat Maciej musiał mierzyć się z ciągłymi oskarżeniami, absurdami systemu i próbami zastraszenia.

– Nie raz chciałem odpuścić. Nawet z obecną żoną wyjechaliśmy za granicę, bo myślałem że moja była żona będzie spokojniejsza i lepsza dla naszej córki jeśli wycofam się z ich życia. Ale za każdym razem myślałem o Hani. Gdy koleżanka mojej byłej żony, która podczas rozprawy zeznawała na jej korzyść powiedziała mi, że się myliła i przekazała mi co się dzieje postanowiliśmy wrócić. Ona nie zasługuje na to, by dorastać w takich warunkach – mówi.

Ostatnie miesiące przyniosły zmiany. Hania, obecnie trzynastoletnia, powoli zaczyna mówić o swoich potrzebach.

– Powiedziała mi, że chce zostać ze mną. Ale potwornie boi się reakcji swojej matki. Ona mówi jej, że jeśli moja córka przeprowadzi się do mnie, to ona coś sobie zrobi. Jednocześnie Hania opowiadała mi, jak była bita, jak niszczono jej rzeczy. To mnie zmotywowało, by walczyć dalej – mówi Maciej.

Jednym z najbardziej dramatycznych momentów była sytuacja, gdy Hania samodzielnie wsiadła w pociąg i przyjechała do ojca. Po tej sytuacji sąd zajął się sprawą, ale do tej pory nie podjął ostatecznej decyzji.

Od lat Maciej dokumentuje wszystko, co działo się w jego sprawie.

Nagrania rozmów, świadectwa znajomych i sąsiadów, a nawet oświadczenia świadków przeciwko matce – wszystko to stało się dowodami w walce o przyznanie mu praw rodzicielskich.

Czy system może działać lepiej?

Maciej przyznaje, że polski system sądowy wymaga głębokiej reformy.

– Sądy działają na zasadzie minimalizowania ryzyka. Nie podejmują decyzji, które mogłyby być kontrowersyjne. Dziecko oddaje się matce, bo to najprostsze rozwiązanie. A jak już się coś znajdzie, no przecież nie przyznają się do błędu i nie cofną swojej własnej decyzji – tłumaczy na podstawie własnych doświadczeń.

Refleksja i nadzieja

Sprawa trwa dalej. Maciej czeka na kolejne rozprawy, które mają zadecydować o przyszłości Hani. Ma nadzieję że w końcu się uda. Jego historia jest dowodem na to, jak trudna i wyczerpująca jest walka ojców o prawo do wychowywania dzieci.

– Ojciec w tym systemie musi być nieskazitelny, bez żadnej ryski. Matka może robić co zechce. A zapomina się o dobru dziecka.

  • Anna Wieczorek-Poleszak, mecenas specjalizująca się w prawie rodzinnym

W większości przypadków, po rozwodzie pełna opieka nad małoletnim dzieckiem przyznawana jest matce. Powoli jednak zaczyna się to zmieniać, a coraz więcej orzeczeń dotyczy opieki naprzemiennej. Wydaje się, że przyznawanie opieki matce wciąż wynika z naszych uwarunkowań kulturowych. Żyjemy w przekonaniu, że to matka jest głównym opiekunem – wie, kiedy dziecko należy zabrać do lekarza, zna jego plan lekcji i jest bardziej zaangażowana w codzienne sprawy. Tradycyjnie to właśnie matka zajmowała się domem, podczas gdy ojciec skupiał się na pracy zawodowej.

Jednak w ostatnich latach widać wyraźne zmiany. Ojcowie coraz częściej angażują się w wychowanie dzieci i są równie dobrze przygotowani, by sprawować opiekę. Problem polega jednak na tym, że sądy i składy orzekające muszą dojrzeć do takiego podejścia. Ojcowie powinni także bardziej walczyć o opiekę naprzemienną. To właśnie ona, zapewniająca równowagę w opiece, może być dla dziecka najkorzystniejszym rozwiązaniem.

Niestety, zazwyczaj ojcowie muszą bardziej się starać i przedstawiać bardziej przekonujące dowody na swoją wydolność wychowawczą. Jest to jednak długi i skomplikowany proces.

Inaczej wygląda sytuacja, gdy rodzice potrafią się porozumieć: wtedy opieka naprzemienna działa bardzo dobrze. Jednak jeśli między rodzicami brak porozumienia nawet w podstawowych sprawach, takich jak wybór szkoły czy organizacja codziennych obowiązków, taka forma opieki staje się niemożliwa. W takich przypadkach dzieci stają się kartą przetargową, a konflikt między rodzicami może trwać latami, co najbardziej szkodzi właśnie dzieciom.

Każda sprawa o opiekę nad dzieckiem jest inna i niezwykle złożona, ale w każdym przypadku powinniśmy pamiętać o jednej rzeczy: sąd powinien zawsze kierować się dobrem dziecka, a nie preferencjami któregokolwiek z rodziców. Rodzice natomiast mają obowiązek skoncentrowania się na dobru dziecka, zamiast na wzajemnym konflikcie.

  • Dr Sabina Więsyk, psycholog rodzinny

Rozwód to bardzo trudna sytuacja w kontekście całego systemu rodzinnego. Badania wskazują jednakże, że nie tyle sam rozwód czy kwestie związane np. ze sprawowaniem władzy rodzicielskiej mają kluczowe znaczenie dla dobrostanu dziecka, ile przede wszystkim spór toczący się między rodzicami, który może negatywnie wpłynąć na jego rozwój.

Konflikty między rodzicami, zarówno te otwarte (np. kłótnie, spory), jak i ukryte (np. podważanie kompetencji drugiego rodzica), mogą stanowić istotny czynnik ryzyka dla rozwoju dziecka. Badania psychologiczne wskazują, że sposób, w jaki rodzice odnoszą się do siebie, ma znaczący wpływ na psychologiczny rozwój dziecka. W zależności od charakteru konfliktu mogą pojawić się różne problemy. Na przykład konflikty ukryte mogą prowadzić do wycofania społecznego czy depresji, podczas gdy konflikty otwarte mogą być przyczyną zachowań agresywnych.

Bez względu na to, czy konflikt ma charakter otwarty, czy ukryty, negatywnie wpływa na ogólny klimat rodzinny. Dziecko może odbierać taki klimat jako zagrażający, nieprzyjazny i nieprzewidywalny, co może prowadzić do odczuwania lęku, a także do występowania symptomów depresyjnych lub zachowań agresywnych.

Obserwowanie konfliktów między rodzicami w okresie dzieciństwa wpływa również na życie dorosłe. Tego rodzaju doświadczenia mogą kształtować sposób, w jaki dana osoba interpretuje świat, ocenia samą siebie i buduje swoją samoocenę. Ma to także wpływ na zdolność do wchodzenia w zdrowe relacje interpersonalne w przyszłości.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Mieszko Ćwik (w czarnym stroju) to znakomity rozgrywający

LNBA: Mistrzowie w drodze po kolejny tytuł

Matematyka buduje swoją przewagę w rozgrywkach Konferencji A LNBA.

Krzysztof Barszczewski to jeden z liderów TKKF Cukropol Pszczółka

Pod koszami Dziennika Wschodniego: Lisy lepsze od Pszczółek

Rozgrywki Pod koszami Dziennika Wschodniego im. Andrzeja Wawrzyckiego powoli wchodzą w decydującą fazę. Ciekawe jest zarówno na górze tabeli, jak i na tych dalszych pozycjach. W sobotę wracający po wielu latach nieobecności zespół TKKF Cukropol Pszczółka stoczył pasjonujący pojedynek z Flying Foxes.

MŚ piłkarzy ręcznych: Polska pokonała Algierię

MŚ piłkarzy ręcznych: Polska pokonała Algierię

W pierwszym meczu rywalizacji grupowej o Puchar Prezydenta IHF reprezentacja Polski pokonała Algierię 38:32. Stawką gry w drugiej części mistrzostw jest walka o miejsca 25-32.

Teatr Stary w Lublinie: Wszystkie bilety sprzedały się w 38 minut
NA SCENIE

Teatr Stary w Lublinie: Wszystkie bilety sprzedały się w 38 minut

Tu Jan Peszek i Andrzej Grabowski, a tam Smolik, Kev Fox i Dr Misio. Kto i na co przychodzi do Teatru? – rozmowa z Anną Struzik, kierowniczką działu ds. komunikacji i promocji w Teatrze Starym w Lublinie

Zakaz sprzedaży nieletnim wszystkich e-papierosów? Rząd przyjął projekt ustawy
KONIEC E-DYMKA?

Zakaz sprzedaży nieletnim wszystkich e-papierosów? Rząd przyjął projekt ustawy

Projekt wprowadza zakaz sprzedaży nieletnim wszystkich jednorazowych i wielorazowych e-papierosów, w tym beznikotynowych oraz woreczków nikotynowych. Są też obostrzenia w używaniu e-papierosów w miejscach publicznych.

Rodzinne warsztaty rękodzieła. Są trzy terminy, ale liczba miejsc ograniczona
ZRÓB TO SAM

Rodzinne warsztaty rękodzieła. Są trzy terminy, ale liczba miejsc ograniczona

Ruszyły zapisy na warsztaty, podczas których będzie można wykonać unikatową ceramikę z najpopularniejszej pracowni w Polsce. Należy się spieszyć, liczba miejsc jest ograniczona.

Wieczór ze stand-upem
27 stycznia 2025, 19:00

Wieczór ze stand-upem

Czarek Sikora zaprasza na zwariowany wieczór, pełen nowych żartów i pozytywnej energii. Komik wystąpi 27 stycznia (poniedziałek) w Kultowej Klubokawiarni na lubelskich Czubach.

Babcie i dziadkowie świętują w Lublinie
MUZYCZNY PREZENT
galeria

Babcie i dziadkowie świętują w Lublinie

Lubelscy seniorzy zostali zaproszeni do wspólnego świętowania Dnia Babci i Dziadka. Zagrali dla nich uczniowie i nauczyciele Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Tadeusza Szeligowskiego w Lublinie.

Tu będzie parking z prawdziwego zdarzenia. Na razie szukają pieniędzy
25 miejsc parkingowych.

Tu będzie parking z prawdziwego zdarzenia. Na razie szukają pieniędzy

Parking przed stadionem MOSiR w Kraśniku zostanie w końcu zagospodarowany. Jest już pozwolenie, ale nie ma jeszcze źródła finansowania tego projektu. A jego koszt to ponad 800 tysięcy złotych.

Będzie zimno przy Zimnej. I Turystycznej też
CENTRALNE OGRZEWANIE

Będzie zimno przy Zimnej. I Turystycznej też

Lubelskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej zapowiada prace przy sieci ciepłowniczej. To dobrze, ale nie od razu. Na razie oznacza to, że mieszkańcy będą mieć zimne kaloryfery.

Babcia i dziadek: Strażnicy tradycji ze smartfonami
DZIEŃ BABCI I DZIEŃ DZIADKA

Babcia i dziadek: Strażnicy tradycji ze smartfonami

Dziadkowie i babcie XXI wieku chcą być nowocześni, ale jednocześnie pozostają nieocenionym źródłem miłości, wsparcia i tradycji – uważa ekspert KUL, dr Paweł Kot, adiunkt w Katedrze Psychologii, Emocji i Motywacji KUL.

Awaria samochodu w podróży – jak sobie z nią poradzić?

Awaria samochodu w podróży – jak sobie z nią poradzić?

Podróż samochodem, niezależnie od celu, to nie tylko przyjemność, ale również ryzyko wystąpienia problemów technicznych. Niespodziewana awaria na trasie może skutecznie pokrzyżować plany, szczególnie gdy ma miejsce w nieznanej okolicy lub w trudnych warunkach atmosferycznych. Jak zminimalizować ryzyko takiej sytuacji i co zrobić, gdy jednak samochód odmówi posłuszeństwa?

Deszczówka – jak jej gromadzenie wspiera ekologię i Twoje finanse?

Deszczówka – jak jej gromadzenie wspiera ekologię i Twoje finanse?

Z każdym rokiem deszczówka zyskuje coraz większe uznanie jako alternatywne źródło wody. Nie tylko obniża rachunki za wodę, ale również pozwala działać na rzecz ochrony środowiska naturalnego.

Jak stworzyć wyjątkową atmosferę na przyjęciu urodzinowym?

Jak stworzyć wyjątkową atmosferę na przyjęciu urodzinowym?

Organizacja przyjęcia urodzinowego to doskonała okazja, by pokazać swoją kreatywność i sprawić, by zarówno jubilat, jak i goście zapamiętali ten dzień na długo. Kluczem do sukcesu są spójne dekoracje, starannie dobrany motyw przewodni oraz przemyślane detale, które nadadzą wydarzeniu niepowtarzalny charakter. Jak to zrobić? Oto praktyczny poradnik, który pomoże Ci zorganizować urodziny godne zapamiętania.

(Nie)wyparzona Gęba – Fiora Anicca o swoim pseudonimie, singlu „I Died Once” i coverze „Hurt”
(Nie)Wyparzona Gęba
film

(Nie)wyparzona Gęba – Fiora Anicca o swoim pseudonimie, singlu „I Died Once” i coverze „Hurt”

W tym odcinku (Nie)wyparzonej Gęby gościem jest Fiora Anicca – artystka, która opowiada o swojej twórczości i planach na przyszłość. Dowiecie się, skąd wziął się jej pseudonim i co tak naprawdę oznacza. Fiora mówi także o swoim poruszającym singlu „I Died Once” – co symbolizuje i jakie emocje za nim stoją. Rozmawiamy też o jej interpretacji legendarnego utworu „Hurt” Johnny’ego Casha oraz o tym, co szykuje na najbliższy rok.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium

Komunikaty