#MuremZaOwsiakiem, Listy do Jurka Owsiaka - to tylko przykłady akcji w mediach społecznościowych, których celem było zachęcenie Jurka Owsiaka do zmiany decyzji. Apele i prośby o dalsze kierowanieFundacją Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy płynęły też z Lublina. Udało się
„Pan Jurek jest wspaniały i niczego nie udaje, jest po prostu bardzo dobrym człowiekiem, tak samo jak jego żona! Nawet teraz, dwa miesiące po 25. finale WOŚP-u, tam w siedzibie fundacji ciągle praca wre, wszyscy mają pełne ręce roboty, ale jak mówi Jurek: Jest nas niewiele, ale każdy wie co ma robić i dlatego jest porządek” - tak dwa lata temu spotkanie z Jurkiem Owsiakiem opisała na swoim blogu Karolina Majewska z Lublina, która korzystała ze sprzętu zakupionego przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.
Spotkanie z szefem Fundacji WOŚP marzeniem Karoliny.
- Przez 11 lat, będąc w różnych szpitalach razem z naszą córką za każdym razem dostrzegaliśmy to całe dobro, które niesie za sobą Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, ten sprzęt, który służy innym - mówi Ryszard Majewski, tata Karoliny. - I choć z jednej strony był ból choroby, to z drugiej była też świadomość, że jest ktoś kto o tobie pamięta. Że są ludzie, którzy poświęcają swój czas, zaangażowanie i wysiłek, aby pomóc innym. To orkiestrowe serduszko to nie tylko symbol WOŚP, to także taki certyfikat bezpieczeństwa. Oznacza coś, co jest dane z serca, od innych ludzi, także równolatków Karoliny. O tym wszystkim mówiła nasza córka i wciąż mówi, mimo że nie ma jej już wśród nas...
Rezygnacja i powrót
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra nieprzerwanie od 27 lat. Z każdym rokiem padają kolejne rekordy, dzięki którym jeszcze więcej sprzętu trafia do szpitali pomagając ratować życie i zdrowie.
Niestety: tegoroczny finał był inny od wszystkich, ze względu na tragiczne wydarzenia w Gdańsku. Podczas „Światełka do nieba” 27-letni Stefana W. ranił nożem prezydenta miasta Pawła Adamowicza, którego życia lekarzom nie udało się uratować.
W związku z tymi wydarzeniami Jerzy Owsiak podjął decyzję o rezygnacji z kierowania Fundacją.
- O decyzji Jurka dowiedziałem się podobnie jak większość, oglądając konferencję pofinałową, która odbyła się w Fundacji. Podejrzewam, że nikt się tego nie spodziewał - mówi Bartek Gutek, lubelski animator i menadżer kultury, który przez wiele lat, począwszy od 2002 roku, pracował z WOŚP, w siedzibie głównej Fundacji w Warszawie. - Ta wiadomość o śmierci prezydenta Pawła Adamowicza spadła na wszystkich jak grom z jasnego nieba. Ta tragiczna informacja pojawiła się w przestrzeni publicznej chyba na kilka chwil przez konferencją Fundacji WOŚP. Wszyscy tą informacją byli zaskoczeni i zdruzgotani. Myślę, że Jurek swoją decyzję podjął pod wpływem chwili. Rozumiem ją, choć jej nie akceptuję. I dlatego też proszę: Jurek, przemyśl to jeszcze raz.
- Jurka szanuję, wspieram i dalej będą to robił - podkreśla dziennikarz Łukasz Borkowski, który od 20 lat prowadzi lubelski finał WOŚP. Dwukrotnie był też autorem scenariusza i odpowiadał za produkcję lubelskiego telewizyjnego finału WOŚP. - Jego rezygnacja z funkcji prezesa była dla mnie szokiem. Jurek Owsiak jest twarzą i monumentem Orkiestry. Bez niego Orkiestra nie będzie już tym samym czy jest teraz. Owsiak to żółta koszula i czerwone okulary. To co roku ten sam głos i jego utrata głosu. To ogromna energia, która jest też na Przystanku Woodstock, na którym także miałem okazję być.
Owsiak apeli wysłuchał.
Chwilę po sobotnim pogrzebie Pawła Adamowicza Jurek Owsiak opublikował na Facebooku emocjonalne oświadczenie. Poinformował w nim, że znów będzie prezesem fundacji WOŚP. - Tak, będę grał z Orkiestrą. Tak, będę prezesem Fundacji. - powiedział.
- Zobaczyłem, co się dzieje tutaj obok - uzasadnił swoją decyzję, odwołując się do aktów solidarności, które pokazały w ostatnim tygodniu miliony Polaków. - Mam nadzieję, że miliony Polaków słuchając homilii i wystąpień duchownych, weźmie sobie do serca, żeby stanowczo powiedzieć każdej nienawiści "nie", "nie ma na to naszej zgody" - zaapelował.
Pomoc
Bartek Gutek z bliska mógł obserwować pracę i działania Fundacji kierowanej przez Owsiaka.
- Na początku zajmowałem się programem przesiewowego badania słuchu noworodków - opowiada Gutek. - Urządzenia do badania otrzymały wszystkie szpitale, gdzie są oddziały noworodkowe. To ważne badanie, które pozwala wykryć wszelkie uszkodzenia słuchu u noworodków już w pierwszych dniach życia. Takie badanie miał również wykonane mój syn. Obecnie ma 6 lat.
Bartek Gutek koordynował też inne programy medyczne realizowane przez Fundację WOŚP.
- Wśród nich nieinwazyjne wspomaganie oddechu u noworodków „Infant Flow” czy program leczenia retinopatii wcześniaków. Odpowiadaliśmy też na indywidualne prośby rodziców chorych dzieci. To było dla mnie ogromne przeżycie. W tych listach były opisane ogromne dramaty.
Pomoc, która trafia do szpitali dzięki Fundacji jest ogromna i nieoceniona.
- W wieku 2 lat mój syn Igor znalazł się na oddziale dziecięcym w szpitalu w Janowie Lubelskim. Miał zapalenie płuc i rotawirusa, przy którym bardzo się odwodnił. Igor był podłączony m.in. pod pompę strzykawkową, którą szpital otrzymał od Fundacji WOŚP w 2003 roku - opowiada Bartek Gutek. - Przypomniałem sobie wtedy ten przetarg i moment, kiedy ten sprzęt był dzielony na poszczególne szpitale, w tym właśnie dla szpitala w Janowie Lubelskim. Po latach na szpitalnym oddziale okazało się, że jest to właśnie ta pompa, pod którą jest podpięty mój syn. Pomyślałem wtedy, że to taki chichot losu. Bo gdyby wtedy szpital tej pompy nie dostał może mój syn nie miałby sprzętu, dzięki któremu uratowano jego zdrowie a być może nawet życie.
Hejt
Działalność w Fundacji niestety nie wszystkim się podoba. Od lat Jerzy Owsiak i jego współpracownicy są także publicznie krytykowani.
- Trudno powiedzieć co tak naprawdę hejterom przeszkadza w Fundacji czy w samym Jurku. Być może wynika to z jakiejś zawiści, zazdrości, że mu się „udało” - przypuszcza Gutek. - Ludzie wizualizują sobie, że Jurek ma miliony na koncie, że opływa w luksusach. To nie jest prawda. Kiedy ja współpracowałem z Fundacją mieszkał w bloku na Ursynowie, w normalnym mieszkaniu i standardzie życia, bez jakiś luksusów. Z tego co wiem, Jurek nie czerpie żadnych profitów z Fundacji. Pracuje w firmie Złoty Melon, która jest jednoosobową spółką należącą tylko i wyłącznie do Fundacji WOŚP. Spółka ma na celu pozyskiwanie pieniędzy dla Fundacji poprzez prowadzenie wszelkich działań gospodarczych z nią związanych. Tak więc, żeby Jurek dostał wynagrodzenie, musi na nie najpierw zarobić.
Gutek podkreśla, że Jurek Owsiak dokładnie ogląda każdą złotówkę przed jej wydaniem, o czym przekonał się osobiście. - Pamiętam, że długo musiałem argumentować Jurkowi potrzebę wymiany monitora, z którego korzystałem w pracy na większy - opowiada nam były współpracownik Owsiaka. - Naprawdę musiałem długo przekonywać Jurka do tego, że ten wydatek jest słuszny i potrzebny. I tak było z każdą wydaną przez Fundację złotówką, także w przypadku zakupów dla szpitali. Wszystko było dokładnie analizowane przez sztab ekspertów czy te zakupy są potrzebne i racjonalne. Z tego też powodu jestem spokojny o to czy zebrane przez Fundację pieniądze są dobrze wydawane.
Brał to na siebie
Bartek Gutek przyznaje, że sam jako pracownik fundacji spotykał się z hejtem pod adresem Fundacji. - Na początku próbowałem jakoś merytorycznie odpierać te zarzuty. Później stwierdziłem, że nie ma to żadnego sensu, bo ci ludzie i tak nic z tych tłumaczeń nie rozumieją - zaznacza Gutek. - Jurek natomiast wszystko to brał jednoosobowo na siebie. Straszne jest to, że osoby, które siedzą przed monitorem nie mają świadomości, że po drugiej stronie jest żywy człowiek. Czyta to Jurek, czytają to też jego córki, Jurek ma też wnuczki, które są coraz większe i coraz więcej rozumieją. To ma wpływ nie tylko na niego. Takie słowa mogą bardzo ranić. Każdy ma swoją wytrzymałość. Jurek jest wrażliwą osobą.
Orkiestra nie gra tylko jeden dzień, lecz przez cały rok. - Dzięki temu każdy noworodek, który urodzi się w Polsce ma wykonane badania przesiewowe słuchu. Dzięki temu przedszkolaki uczą się udzielania pierwszej pomocy - wylicza Borkowski. - Dzięki temu działa pokojowy patrol i co druga albo nawet i każda karetka pogotowia w Bieszczadach jeździ z logo WOŚP. Jest mnóstwo akcji edukacyjnych, prowadzonych przez Fundację. Wszystkie te akcje są akcjami prozdrowotnymi. Sprzęt, który trafia do szpitali jest serwisowany. Są organizowane też szkolenia dla personelu.
Idea i osobowość
Nasi rozmówcy podkreślają, że Orkiestra to jej dyrygent: Jurek Owsiak.
- Myślę, że tyle osób wspiera Fundację ale też i samego Jurka ze względu na jego nastawienie do ludzi, do świata i do naszego kraju - przypuszcza Gutek. - Jurek zawsze mówił, że kocha ten kraj i tych ludzi. Ma świetny kontakt z młodymi. Pamiętam setki listów, które do niego przychodziły. Nie były to prośby o pomoc. Dla autorów tych listów Jurek był autorytetem. Pisali mu po prostu o swoich problemach, że nie dogadują się z rodzicami. Dla mnie niesamowite było to, że starał się czytać każdy list, odpowiadał na e-maile.
- Pomijając kwestię związaną ze sprzętem, który dzięki Fundacji jest w szpitalach i można go zobaczyć, to dla mnie Orkiestra jest pewną ideą - dodaje Borkowski. - Gdyby ta impreza się nie podobała, to by nie trwała 27 lat. Jakby nie było to wszystko potrzebne, to z Orkiestrą nie utożsamialiby się lekarze. Nie nosiliby serduszek i tego sprzętu nie byłoby w szpitalach i tylu ludzi w finale by nie uczestniczyło. To jest jeden z nielicznych dni w roku kiedy wszyscy jesteśmy razem. Rodzice z dziećmi, dziadkowie z wnukami, aby się cieszyć, bawić, zbierać przy okazji datki. W obecnych czasach poza świętami, takich dni jest naprawdę niewiele. To taka idea, która daje ludziom uśmiech i dobro. I ludzie chcą to robić. Chcą brać udział w tym społecznym zrywie. Największym w Polsce.
Wsparcie i apele z Lublina
Po ogłoszeniu decyzji o rezygnacji Jurka Owsiaka z funkcji prezesa WOŚP z całego kraju wpłyną wyrazy poparcia. Internauci organizują się w mediach społecznościowych, piszą petycję i listy wsparcia. Jedną z takich akcji została zorganizowana także w Lublinie. Zachęcała do pisania listów do Jurka Owsiaka.
- Pomysł pojawił się nagle. To była bardzo szybka decyzja. Uznaliśmy, że nie ma na co czekać i trzeba już działać - mówi Natalia Rogala, jedna z organizatorek Sztabu WOŚP w Galerii Labirynt w Lublinie, która organizuje. - Chcemy pokazać Jurkowi, że my też go wspieramy tak samo jak on robi to przez tyle lat.
Napisać mógł każdy i długi list i kilka słów wsparcia. - Wszystko zależy od osoby, która ten list napisała. Mogą to być słowa wdzięczności czy też historia związana ze orkiestrowym sprzętem. Listy można było przynosić do kawiarni Mrau Cafe przy Kapucyńskiej 2 albo wysłać drogą elektroniczną.
Wszystkie listy trafiły do siedziby Fundacji WOŚP.