Przy dźwiękach sygnałówki wynoszono z archikatedry lubelskiej szczątki sierżanta Józefa Franczaka ps. Lalek. Czaszkę ostatniego żołnierz polskiego podziemia antykomunistycznego złożono obok ciała, w rodzinnym grobie na cmentarzu w Piaskach
wideo: MK
Czwartkowa ceremonia była wielką manifestacją organizacji patriotycznych. Zjawiły się dziesiątki pocztów sztandarowych. Kazanie wygłosił ks. mjr mgr Andrzej Piersisk, kapelan z kościoła garnizonowego w Lublinie.
– Bez spojrzenia w historię trudno dziś oceniać jego wybory – mówił ks. kapelan, przypominając drogę życiowych decyzji ostatniego Żołnierz Niezłomnego.
– Był jednym z tych, którzy swoje życie położyli na ołtarzu wolności. Niech cię Polska ziemia utuli do spokojnego snu – zakończył kazanie ks. Piersisk.
– Podczas mszy popłynęły mi łzy szczęścia. Po latach głowa mojego taty będzie przy ciele. Odczuwam ulgę, że to już w pewnym sensie koniec – powiedział Marek Franczak, syn Lalka po wyjściu z katedry.
Józef Franczak urodził się w 1918 r. w Majdanie Kozic Górnych. W wieku 17 lat wstąpił do Wojska Polskiego. Brał udział w wojnie obronnej 1939 r. na wschodnich rubieżach II RP. Dostał się niewoli sowieckiej, z której uciekł i podjął dalszą walkę z ZWZ, a potem w Armii Krajowej. W 1944 roku został wcielony do II Armii WP. Zdezerterował, ponieważ był świadkiem mordów na żołnierzach AK. Tak zaczął się 18-letni okres ukrywania się Lalka. Brał udział w wielu zamachach na działaczy władzy ludowej.
Wydany przez konfidenta został zastrzelony 21 października 1963 r. W nocy ciało "Lalka” przewieziono do Akademii Medycznej w Lublinie. Pochowano go w bezimiennym grobie na cmentarzu przy ul. Unickiej, uprzednio dokonując dekapitacji. Cztery dni później, w nocy, rodzina wykopała jego nagie, zbezczeszczone ciało i godnie złożyła zwłoki do grobu. O dekapitacji zadecydował UB.
Przez lata poszukiwano głowy Lalka. Odnaleziono ją w styczniu br., w zasobach Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
– Odnalezienie głowy sierżanta Franczaka to sprawa godna podziwu. Szkoda tylko, że rząd nie szuka bezimiennych grobów kilku tysięcy Niezłomnych zamordowanych przez bezpiekę – mówi Zdzisław Jan Kaczmarek, syn pułkownika Kaczmarka. ps. "Tygrys”, skazanego na śmierć w procesie moskiewskim generała Augusta Emila Fieldorfa "Nil”. – Specjalnie przyjechałem z Krakowa na te uroczystości. Ale widzę, że duch w narodzie nie umarł, szczególnie wśród młodych. To cieszy – dodaje.
Po uroczystościach w archikatedrze nastąpiło złożenie czaszki w rodzinnym grobie Franczaków na cmentarzu w Piaskach. Uroczystości odbyły się z ceremoniałem wojskowym, z udziałem Kompanii Honorowej WP.