Obecny rektor UMCS jest ze swoich działań zadowolony. I zamierza je kontynuować przez kolejne cztery lata. Jego kontrkandydat w wyścigu po gronostaje jest kompletnie innego zdania. Nie szczędzi obecnym władzom uczelni krytyki i zapowiada rewolucję
W wyborach rektora UMCS kierujący uczelnią od czterech lat prof. Stanisław Michałowski rywala ma jednego. Jest nim dziekan Wydziału Pedagogiki i Psychologii prof. Ryszard Bera. W środę obaj kandydaci stanęli naprzeciw siebie w jedynej przedwyborczej debacie. Aula na Wydziale Prawa i Administracji pękała w szwach.
Jako pierwszy swój program przedstawił obecny rektor.
– Udało nam się zrobić wiele dla rozwoju naszej bazy naukowej, dydaktycznej, kulturalnej i sportowej i nie robiliśmy tego kosztem pracowników. W ciągu ostatnich trzech lat mieliśmy nawet pieniądze na wzrost wynagrodzeń – podkreślał prof. Michałowski. – W nowej kadencji inwestycje i remonty będą ograniczone, ale to nie oznacza, że nie podejmiemy starań w tym kierunku – dodał. Rektor nie wyklucza też powrotu do planów budowy tzw. kampusu zachodniego na należących do uczelni terenach w okolicach ulic Pagi i Głębokiej oraz al. Kraśnickiej.
Prof. Michałowski jest zwolennikiem uniwersytetu kompletnego, stawiającego zarówno na dydaktykę, jak i na sport oraz kulturę.
– Wiem, że jest wiele mitów na temat finansowania przez nas sportu wyczynowego. A prawda jest taka, że budżet klubu AZS UMCS w ubiegłym roku wyniósł ponad 3 mln zł, przy czym nasz wkład to kwota rzędu 130-150 tys. zł. Reszta pieniędzy pochodziła od sponsorów – powiedział i wręczył swojemu rywalowi klubową maskotkę.
Krytyka rektora
Prof. Bera swoją wypowiedź rozpoczął od krytyki obecnego rektora. Według niego, pieniądze na inwestycje udało się pozyskać poprzednim władzom uczelni.
– Przed chwilą usłyszeliśmy nie program wyborczy, a jego bardzo dobrą PR-ową wersję – podsumował wystąpienie kontrkandydata prof. Bera. – W mojej ocenie staczamy się po równi pochyłej. Jeżeli zostanę rektorem to przywrócę przejrzystość finansową i w ciągu dwóch lat do wszystkich pracowników wróci 15 mln zł na podwyżki – obiecuje.
Kandydaci byli pytani m.in. o niedawną wypowiedź prof. Bery, który w mediach mówił o panującej na uczelni „atmosferze strachu”.
– Takie zarzuty bolą, ale rozumiem, ze jest to sposób, aby wygrać te wybory – stwierdził prof. Michałowski.
Prof. Bera wyjaśnił, że chodziło mu o decyzje dziekanów, którzy odmówili mu organizacji spotkań wyborczych na swoich wydziałach. – Jeśli zostanę rektorem, to każdy będzie mógł takie spotkania organizować – zapewnił.
O tym, który z kandydatów lepiej przekonał do swojej wizji rozwoju uczelni, dowiemy się w piątek. W tajnym głosowaniu wyboru rektora na kolejną kadencje dokona 200 elektorów.