Straż pożarna odebrała obiekty prowincjonalnego miasteczka w Muzeum Wsi Lubelskiej. To oznacza, że niedługo będą mogli zwiedzać je turyści.
Dyrektor planuje urządzić budynki w ciągu 2–3 tygodni. – Myślę, że połowa października to realny termin oficjalnego otwarcia miasteczka – zapowiada Korbut.
Prowincjonalne miasteczko Europy Środkowej z lat 30. ub. wieku zostało odtworzone w lubelskim skansenie z dbałością o każdy historyczny szczegół.
Wśród kilkunastu budowli zobaczymy m.in. ratusz z Głuska, remizę z Wilkowa, szkołę z Bobrownik, areszt z Samoklęsk czy restaurację z Zemborzyc. Jest też kołodziejnia z Bełżyc, domy z Wojsławic i Wąwolnicy, i lodownia.
Inwestycja, która kosztowała 13 mln zł (7,5 mln zł dołożyła Unia), została zakończona już w lutym tego roku. Do wakacji planowano urządzić wnętrza. Miało się w nich znaleźć m.in. wyposażenie sklepu żelaznego, mieszkanie żydowskie, zakład fryzjerski czy sklep wódczany.
Na początku lipca okazało się, że budynki wciąż stoją puste i można je oglądać wyłącznie z zewnątrz. Powód? Straż pożarna zakwestionowała elementy ochrony przeciwpożarowej, m.in. brak 23 czujek, które miała wykonać firma Arcus.