Prawnicy wojewody nie mają wątpliwości: Piotr Czubiński, burmistrz Kraśnika, nie mógł pracować na etacie w Związku Międzygminnym Strefa Usług Komunalnych. A to znaczy, że bezprawnie brał wynagrodzenie. Obliczyliśmy: chodzi o 153 tys. zł brutto.
Sprawę opisujemy od tygodnia. Nasze ustalenia potwierdzili kontrolerzy Regionalnej Izby Obrachunkowej. Co więcej, wykryli trudne do zliczenia nieprawidłowości w ZM SUK, m.in. chaos w rachunkowości, delegowanie na zagraniczne targi ludzi nie związanych ze związkiem. Prokuratura zastanawia się, czy zarządzić w tej sprawie śledztwo.
6 października br. zgromadzenie związku próbowało jeszcze uratować Czubińskiemu skórę i przegłosowało uchwałę legalizującą wypłaty dla burmistrza na cztery lata wstecz. Uchwale przyjrzeli się prawnicy wojewody i stwierdzili: podjęto ją bez podstawy prawnej.
- Kwestie zatrudnienia na etacie przewodniczącego powinien regulować statut związku. Ale on milczy w tej sprawie. Zatem należy domniemywać, że przewodniczący pracuje nieetatowo - tłumaczy Piotr Kowalczyk, rzecznik prasowy wojewody. Jeśli Czubiński i zarząd związku nie przedstawią do końca tego tygodnia mocnych wyjaśnień, to wojewoda uchyli uchwałę.
Nie czekając na ruch wojewody Czubiński obiecał publicznie, że odda pobrane pieniądze. Pensję ustalił mu Wojciech Wilk, do jesieni 2005 przewodniczący zgromadzenia związku, a teraz poseł PO. Wilk bije się w piersi: Byłem przekonany, że działam zgodnie z prawem.
Według protokołu RIO, Czubiński, dostał 133 tys. zł brutto (lata 2004-2006). Jednak do tego trzeba doliczyć 2003 rok. Z tabel wynagrodzenia do których dotarliśmy wynika, że to w sumie 153 tys. zł brutto.
- Od prawników wojewody oczekuję oficjalnej decyzji wraz z uzasadnieniem. Wtedy będę mógł się do niej odnieść. Moja deklaracja dotycząca zwrotu wynagrodzenia pozostaje aktualna - komentuje Piotr Czubiński.