Chcesz przejść pieszo na Ukrainę czy Białoruś w naszym województwie – nie można. Najbliższe czynne takie przejście jest w Medyce lub Białowieży. Ministerstwo jednak już to bada.
Kuba Łoginow na łamach portalu porteuropa.eu już wielokrotnie poruszał ten problem. – Na Facebooku trwa kampania na rzecz zniesienia dyskryminacji osób, które chcą przekroczyć wschodnią granicę Polski pieszo, a nie samochodem. Znamy już przyczynę zakazu ruchu pieszego przez granicę. MSW w oficjalnym piśmie do posłanki Joanny Skrzydlewskiej tłumaczy, że ruch pieszy jest w Polsce dopuszczalny jedynie w dużych miastach i ich sąsiedztwie, a poruszanie się pieszo na terenach niezabudowanych nie ma uzasadnienia – pisze Kuba Łoginow na porteuropa.eu.
- To jest absurdalna sytuacja. Przed nami długi weekend. Boję się jechać na Ukrainę swoim autem, nie chcę płacić za zieloną kartę. Wsiadam więc ze znajomymi w autobus relacji Lublin-Hrebenne. Potem kilkaset metrów piechotą przez granicę. Kolejny spacerek, ok. 2 km do stacji kolejowej w Rawie Ruskiej i już wsiadamy w pociąg lub busa i jedziemy do Lwowa. Ale tak się nie da, bo pieszo nie można – mówi Jerzy Miłkowski z Lublina.
Tymczasem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych analizuje ten problem. – Międzyresortowy zespół do spraw zagospodarowania granicy państwowej rozpoczął weryfikację kwestii pieszego przekraczania wschodniej granicy państwa. Nie ma przeciwwskazań formalno-prawnych do tworzenia tzw. pieszych przejść granicznych – mówi Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy MSW
Ale spraw nie jest prosta, bo statystyki są "na nie”. Przez przejście graniczne Białowieża-Piererow w 2012 r. granicę przekroczyło 4 013 podróżnych, co stanowiło 0,46 promila całego ruchu granicznego na granicy polsko-białoruskiej. Rzecznik podaje także przykład Dołhobyczowa. – Przejście graniczne jest położone w odległości 4 km od miejscowości Dołhobyczów, liczącej niecałej 1,5 tys. mieszkańców. Najbliższe miasto powyżej 10 tys. mieszkańców tzn. Hrubieszów położone jest 36 km od przejścia w Dołhobyczowie. Zaledwie 0,5 proc. osób, które w 2011 przekroczyły granicę polsko-ukraińską tym przejściem, zadeklarowało turystykę jako cel wizyty – dodaje pani rzecznik.
Międzyresortowy zespół przez najbliższe tygodnie będzie weryfikować. Póki co pozostaje tylko samochód.