W sobotę nad Zalewem Zemborzyckim w Lublinie spotkali się fani biegania i... piwa. Do pokonania mieli dystans Piwnej Mili, czyli 1,6 km, z tym że przed każdym kolejnym 400-metrowym odcinkiem musieli opróżnić małą butelkę ulubionego trunku – mocno chmielonego piwa.
W rywalizacji wzięło udział 45 osób. Wśród nich był Damian Bechta, który na imprezę przyjechał z Białej Podlaskiej. Jak się okazało, mimo krótkiego dystansu wcale nie było łatwo. – Pierwsze dwa piwa wchodzą jak woda, ale potem jest już bardzo ciężko, mimo że trasa jest dosyć krótka – tłumaczy Damian. – Po trzecim piwie myślałem, że dam sobie spokój, ale dobiegłem w ponad 18 minut – dodaje.
Najszybszy był Grzegorz Gajek z czasem 8 minut i 35 sekund. Limit czasu wynosił 30 minut. – Rano było ciężko, ale pewnie spróbowałbym jeszcze raz – śmieje się Damian.