– Te decyzje są dopiero przed nami – odpowiadają miejscy urzędnicy pytani, czy po placu Litewskim, po jego przebudowie, będzie można swobodnie poruszać się rowerem. Pytanie pada coraz częściej, ostatnio na piśmie wysłał je prezydentowi miejski radny Marcin Nowak (Wspólny Lublin).
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Plac Litewski powinien być miejscem kompromisu komunikacyjnego między pieszymi a rowerzystami – stwierdza radny w piśmie do prezydenta. Dodaje, że jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby wytyczenie jednej ścieżki rowerowej i przeznaczenie pozostałej części placu na potrzeby pieszych.
Wcześniej z Ratusza płynęły sprzeczne sygnały w tej sprawie. Najpierw mowa była o tym, że rowerzyści będą mogli bez ograniczeń poruszać się po placu. Później, że takiej swobody jednak nie będzie.
Ostatecznej wersji urzędnicy nie wypracowali.
– Ale zgadzamy się, że potrzebny jest kompromis – mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Zapewnia jednak, że plac nie stanie się miejscem niedostępnym do rowerzystów. – Będzie publicznym miejscem relaksu tak samo dla pieszych, jak i dla rowerzystów. Absurdem byłoby, gdyby można było dojechać jedynie do ul. 3 Maja, a dalej trzeba by było prowadzić rower do stojaków, których na placu będzie kilkadziesiąt.