Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie chwali się przeprowadzeniem setnej operacji robotem da Vinci ale celem było 400 zabiegów rocznie.
Przecięcie wstęgi, modlitwa i poświęcenie wartego blisko 15 mln zł urządzenia oraz przemówienia polityków zobaczyć i usłyszeć można było 20 kwietnia ubiegłego roku. Robot da Vinci wzbudził ogromne emocje, bo umożliwia wykonanie operacji np. w obrębie jamy brzusznej bez konieczności jej otwierania. Operacja jest wykonywana za pomocą niewielkich nacięć, przez które do ciała pacjenta wprowadzane są zminiaturyzowane narzędzia chirurgiczne. To zmniejsza utratę krwi, dolegliwości bólowe, ryzyko infekcji i z założenia ma minimalizować powikłania pooperacyjne.
– Moim celem jest to, żeby ten robot wykonywał 400 zabiegów rocznie. Jeżeliby wykonywał ich tylko 50, to byłoby marnowanie publicznych pieniędzy – zapowiadał podczas inauguracji doktor Jerzy Draus.
Ten chirurg i popularyzator wykorzystania systemów robotycznych na co dzień pracuje w Szwecji. Szpital wojewódzki zatrudnił go, bo sam nie miał wyszkolonych specjalistów, aby operować z wykorzystaniem robota.
Przez 1,5 miesiąca w szpitalu przy al. Kraśnickiej takich operacji zrobiono jednak tylko 8. Na dodatek jak ustaliliśmy to w czerwcu tego roku, w dwóch przypadkach pacjenci musieli przechodzić ponowne operacje z powodu komplikacji. Jeden z pacjentów zmarł. Podkreślić trzeba jednak, że przedstawiciele szpitala mówili też nieoficjalnie, że nie można łączyć śmierci tej osoby z faktem, że wcześniej była operowana z użyciem robota.
– Proszę pamiętać, że trafiają do nas pacjenci w zaawansowanych stanach choroby, także nowotworowej, z chorobami współistniejącymi, dla których operacje z użyciem najnowocześniejszego narzędzia operacyjnego w rękach lekarzy specjalistów są często ostatnią nadzieją na uratowanie życia czy zdrowia – podkreślała Dorota Cichocka, koordynator Pracowni Robotyki Operacyjnej w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Lublinie.
Zdaniem Cichockiej żaden szpital który rozpoczyna pracę z robotem, nie jest od razu gotowy na wykonywanie dużej liczby operacji. Miało się to jednak szybko zmieniać, bo jak zapewniała, szpital szkoli lekarzy.
Teraz, pół roku później, szpital z Kraśnickiej chwali się przeprowadzeniem setnej operacji.
– Sto operacji w tak krótkim czasie pokazuje, że zakup robota da Vinci dla największej placówki medycznej w regionie był dobrą decyzją. Operacje z wykorzystaniem tego sprzętu to krótsza hospitalizacja pacjenta, a dla szpitala spora oszczędność – mówi Jarosław Stawiarski, marszałek województwa lubelskiego.
W Pracowni Robotyki Operacyjnej operuje już pięciu lekarzy, którzy za pomocą robota przeprowadzają zabiegi z chirurgii, urologii i ginekologii. Do zespołu po kilkumiesięcznym szkoleniu i uzyskaniu certyfikatów operatorów dołączyć mają kolejne osoby: chirurdzy, urolodzy i ginekolodzy. Jak wyjaśnia Dorota Cichocka najbliższe plany zakładają przeszkolenie 20 osób z personelu medycznego, które uprawnią lekarzy do przeprowadzania operacji w systemie chirurgii robotycznej da Vinci.
– Robotyka to ogromny przełom w technologii chirurgicznej, w wyniku którego operacje z wykorzystaniem robotów medycznych w przeciągu kilku lat znacząco zastąpią dotychczas stosowane praktyki chirurgiczne – uważa Piotr Matej, dyrektor szpitala przy al. Kraśnickiej.
– System chirurgii robotycznej da Vinci to przede wszystkim wymierne korzyści dla pacjenta. Zamiast cięcia przez wszystkie powłoki ciała narzędzia chirurgiczne wprowadzane są przez kilkumilimetrowe otwory. Dzięki temu po operacji wszystko o wiele szybciej się goi, pacjent często może wrócić do domu już w drugiej dobie po zabiegu, a do pełnej sprawności również dochodzi wielokrotnie szybciej niż po tradycyjnej operacji – tłumaczy dr n. med. Małgorzata Piasecka, zastępca dyrektora ds. lecznictwa.