Pożar bloku przy ul. Garbarskiej w Lublinie spowodował straty szacowane na milion złotych. Osobie, która podłożyła ogień grozi do 10 lat więzienia. Prokuratura aresztowała podejrzanego, to 28-latek z Lublina.
Pożar wybuchł w środę ok. godz. 8 rano. Płonęła papa oraz panele fotowoltaiczne na dachu 6-piętrowego bloku mieszkalnego przy Garbarskiej 18d. Kłęby dymu widoczne były z odległości wielu kilometrów. Do gaszenia zaangażowano 11 zastępów straży. Po kilkudzisięciu minutach akcji gaśniczej ogień udało się opanować. Straty oszacowano na milion złotych.
Zdarzenie nie było dziełem przypadku. Śledczy sądzą, że doszło do podpalenia. Jak wynika z relacji świadków tuż przed pożarem na dachu widziany był mężczyzna. Policjanci ustalili jego tożsamość. 28-latek z Lublina został zatrzymany. Jak się okazało mężczyza ten był poszukiwany do odbycia kary za inne przestępstwo - znęcanie się. W przeszłości odpowiadał również za posiadanie narkotyków i stosowanie gróźb karalnych. Jeśli to on stoi za pożarem, jego wizyta w zakładzie karnym może się nieco wydłużyć.
Jak informuje nadkom. Andrzej Fijołek, rzecznik KWP w Lublinie, w czwartek podejrzanego o podpalenie bloku doprowadzono do Prokuratury Rejonowej w Lublinie. Tam usłyszał zarzut spowodowania zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. - Za to przestępstwo grozi do 10 lat więzienia - zaznacza oficer prasowy wojewódzkiej policji.
Na skutek pożaru zniszczone zostały kominy wentylacyjne i techniczne, instalacja telewizyjna, izolacja dachu, panele fotowoltaiczne. Łącznie jedna trzecia całego dachu budynku. Nikomu z mieszkańców bloku nic się nie stało.