W zamian za łapówki mieli pomagać w zaliczeniu egzaminów radcowskich i adwokackich. Zdaniem śledczych pośredniczyli też w przydzieleniu rewiru komorniczego. Teraz cała grupa stanie przed sądem.
Chodzi przede wszystkim o 52-letnią Ewę K., byłą główną specjalistkę w resorcie sprawiedliwości, 62-letniego Kazimierza K. z Hrubieszowa, pracującego niegdyś w kancelarii komorniczej oraz Jerzego O., 58-letniego emeryta z Warszawy. Akt oskarżenia przeciwko nim trafił właśnie do Sądu Rejonowego Lublin-Zachód.
To konsekwencja zatrzymań z kwietnia i czerwca tego roku. Ewa K. i jej dwaj kompani wpadli wówczas w ręce agentów CBA. Śledztwo w ich sprawie prowadziła lubelska prokuratura. Z ustaleń śledczych wynika, że panowie wielokrotnie powoływali się na swoje wpływy w resorcie sprawiedliwości. W zamian za łapówki mieli podejmować się załatwienia różnych spraw. Od pomyślnych wyników egzaminów zawodowych po przydzielenie rewiru komorniczego w Lublinie.
Według śledczych, oskarżeni chcieli 80 tys. zł od człowieka, który nie zdał egzaminu radcowskiego. Mężczyzna próbował załatwić pozytywne odwołanie. Starał się także o rewir komorniczy w Lublinie. Panowie przekonali go, że mają znajomego w resorcie sprawiedliwości i mogą pomóc. Zainkasowali 50 tys. zł. Resztę mieli otrzymać po załatwieniu sprawy. Trafili jednak do aresztu i usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Ich znajomym w resorcie okazała się Ewa K.
Na tym nie koniec. Ewa K. i Jerzy O. usłyszeli dodatkowe zarzuty. – W Warszawie i Lublinie wielokrotnie powoływali się na wpływy w Ministerstwie Sprawiedliwości i podjęli się pośrednictwa przy powołaniu ustalonej osoby na stanowisko komornika w zamian za obietnicę uzyskania korzyści majątkowej – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Ponadto, powołując się na wpływy w resorcie, podjęli się pośrednictwa w załatwieniu zdania egzaminu adwokackiego w zamian za obietnicę uzyskania korzyści majątkowej.
Jerzego O. oskarżono również o to, że licząc na 25 tys. zł łapówki wielokrotnie powoływał się na wpływy w Komendzie Stołecznej Policji.
– Podjął się pośrednictwa w załatwieniu uchylenia decyzji o zawieszeniu policjanta w obowiązkach służbowych – dodaje Syk-Jankowska. – Zrobił to w zamian za kwotę 15 tys. zł , którą otrzymał od funkcjonariusza oraz obietnicę 10 tys. zł , które miał otrzymać po jego przywróceniu do służby.
Tym samym aktem oskarżenia objęto również Urszulę T., 50-letnią pracownicą Biura Informacyjnego Krajowego Rejestru Karnego. Zdaniem śledczych kobieta przekroczyła swoje uprawnienia, nielegalnie uzyskując informacje z KRK. Przekazywała te dane Ewie K. Podobne zarzuty usłyszała kolejna pracownica resortu sprawiedliwości, 38-letnia Anna K.
Główna oskarżona, Ewa K. nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. – Nie przyznały się również Urszula T. i Anna K. Złożyły wyjaśnienia, z których wynikało, że nie pamiętają okoliczności wskazanych w zarzucie – dodaje Syk-Jankowska. – Jerzy O. również nie przyznał się do dokonania zarzuconych mu czynów.
Kazimierz K. początkowo też się nie przyznawał. W końcu przyznał się i chce dobrowolnie poddać się karze. Uzgodnił z prokuratorem wyrok roku więzienia i 2 tys. zł grzywny. Ostateczna decyzja w tej sprawie należy do sądu. Oskarżonym grozi do 8 lat więzienia.