Kilkunastu działaczy Młodzieży Wszechpolskiej czekało dziś przed sądem na Piotra Zawrotniaka, szefa SLD w Lublinie. Przyszli kibicować Wojciechowi Wierzejskiemu, posłowi LPR, któremu Zawrotniak wytoczył proces.
Proces dotyczy publikacji w Dzienniku Wschodnim, w której Wierzejski określił 22-letniego Zawrotniaka jako "stalinowskiego zwyrodnialca”. Poseł LPR skomentował w ten sposób zorganizowanie przez lubelski Sojusz obchody 62. rocznicy ogłoszenia PKWN.
- Uznałem, że skoro jacyś ludzie czczą rocznicę ustanowienia stalinizmu w Polsce, to są stalinowcami - tłumaczył sądowi Wierzejski. Zaznaczył, że nie wiedział, iż wśród uczestników obchodów są tak młodzi ludzie jak Zawrotniak. - Wobec człowieka w takim wieku użyłbym określenia "bolszewik”.
Sąd ogłosi wyrok za dwa tygodnie. - Nie można obrażać ludzi, bo mają inne poglądy - argumentował w mowie końcowej adwokat Zawrotniaka.
- Jeśli ktoś gloryfikuje stalinowską rocznicę, to jak inaczej go nazwać niż stalinowcem - replikował prawnik posła. - Sąd musi dokonać oceny, czy PKWN był stalinowski czy nie.
Zawrotniak domaga się od posła przeprosin i 50 tys. zł na rzecz Fundacji Pomocy Weteranom Ludowego Wojska Polskiego. (dj)