Blisko połowa studentów prawa z UMCS i KUL popiera ukaranie posłów blokujących sejmową mównicę. Co ciekawe, bardziej skłonni do karania są ci, którzy studiują na UMCS
Sondaż dotyczący akceptacji wydarzeń, jakie w ostatnich tygodniach miały miejsce w Polsce i Lublinie, przeprowadziła lubelska Fundacja na Rzecz Badań i Inicjatyw Społecznych. 25 i 26 stycznia pytania zadano w sumie 252 studentom Wydziału Prawa i Administracji UMCS oraz Wydziału Prawa, Prawa Kanonicznego i Administracji KUL.
– Chodziło nam o stosunek przyszłych kadr prawniczych do kwestii, które wywołują wiele kontrowersji. Chcieliśmy dojść do genezy, skąd biorą się różnice w opiniach prawnych. Jedna strona mówi, że coś jest niezgodne z Konstytucją, a druga znajduje „swojego” prawnika, który twierdzi inaczej. Jak się okazuje, ze zróżnicowaniem poglądów politycznych mamy do czynienia już na poziomie studiów. To stąd potem biorą się różnice wśród dorosłych prawników – mówi dr Tomasz Paklepa, prezes fundacji.
Na razie opublikowano wyniki sondażu dotyczącego kryzysu sejmowego z przełomu grudnia i stycznia. Według 48,4 proc. ankietowanych studentów, blokowanie sali sejmowej przez posłów Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej było całkowicie bezprawne, a uczestnicy tych wydarzeń powinni zostać ukarani.
33,2 proc. badanych odpowiedziało, że co prawda te działania były niezgodne z prawem, ale marszałek Sejmu powinien wstrzymać się z karami. Tylko 18,4 proc. badanych stwierdziło, że zachowanie posłów było uzasadnione, a ich ukaranie byłoby nadużyciem władzy.
Dr Paklepa przestrzega jednak przed stwierdzeniem, że studenci prawa mają w większości prawicowe poglądy. – To byłby za daleko idący wniosek. Zdecydowana większość studentów ma stosunek lojalny wobec prawa, ale też dostrzega, że opozycja przesadziła w formie protestu – wyjaśnia.
Zaskoczeniem dla badaczy było porównanie wyników sondażu pomiędzy studentami wydziałów prawniczych dwóch lubelskich uczelni. – Utarło się, że na KUL idą osoby będące bliżej Kościoła, a co za tym idzie mające poglądy prawicowe. Ale przypuszczenie, że studenci tej uczelni będą bardziej surowi dla uczestników protestu nie znalazło potwierdzenia – mówi dr Paklepa. Okazało się, że za ukaraniem posłów opowiedziało się więcej ankietowanych z UMCS niż z KUL. Różnica wynosi niespełna 4 proc. i jak podkreśla autor badania, mieści się w granicach błędu statystycznego.
Największą skłonność do karania zaobserwowano wśród studentów mieszkających na wsi. Zaledwie co dziesiąty z nich uznał protest za uzasadniony. Bardziej surowi okazali się mężczyźni, którzy stanowili jedną trzecią badanej grupy. Ukarania protestujących parlamentarzystów chciało 60 proc. z nich.
Studentów prawa pytano także o opinie na temat wprowadzenia dwukadencyjności w samorządach oraz wniosku o wygaszenie mandatu prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka. Wyniki tych sondaży Fundacja na rzecz Badań i Inicjatyw Społecznych ma przedstawiać w kolejnych dniach.