Kosze delikatesowe, obrazy, vouchery na wycieczki – wielu nauczycieli przyznaje, że otrzymywanie drogich prezentów jest krępujące. Dlatego też niektóre szkoły odchodzą od tradycji obdarowywania pedagogów na koniec roku szkolnego
Temat prezentów trójka klasowa poruszyła po ostatnim zebraniu. Zaproponowali żeby złożyć się po 5 zł i kupić duży bukiet kwiatów – opowiada ojciec pierwszoklasisty ze Szkoły Podstawowej nr 24. – Okazało się jednak, że część rodziców zażyczyła sobie składki po 30 zł i kupienia nauczycielce prezentu.
Awantura
– Rozmowa o wysokości składki zakończyła się awanturą. Jedna z mam proponowała zrzutkę po 50 zł żeby kupić nauczycielce oryginalny serwis kawowy albo voucher na wycieczkę. Kiedy próbowaliśmy jej wytłumaczyć, że pomysł jest nie na miejscu, śmiertelnie się obraziła i zapowiedziała, że jej córka przyniesie drogi prezent, a biedota niech nosi kwiatki – denerwuje się mama uczennicy Gimnazjum nr 18 w Lublinie.
Wybieranie prezentów na zakończenie roku to temat, który obecnie najbardziej absorbuje rodziców. A co na to nauczyciele?
– Najwspanialszy prezent, jaki dostałem, to album wspomnień od żegnających szkołę szóstoklasistów. Znalazły się w nim zdjęcia z klasowych imprez i karteczki ze wspomnieniami i życzeniami od moich wychowanków – wspomina nauczyciel ze szkoły na Czechowie. – Muszę przyznać, że się wzruszyłem. Cały czas mam go na półce i co jakiś czas z przyjemnością przeglądam.
Ryzyko
– Kilka lat temu dostałam skórzany obraz. To było bardzo krępujące, bo prezent powinien być symboliczny, a nie tak drogi – opowiada Anna, nauczycielka gimnazjalna. – Poza tym mnie taka „sztuka” nie pasuje. W końcu teściowa powiesiła go u siebie w domu. Bałam się też konsekwencji. Droższe rzeczy mogą być przecież uznane za łapówkarstwo.
Takich problemów nie mają nauczyciele Społecznej Szkoły Podstawowej i Społecznego Gimnazjum im. Sebastiana Fabiana Klonowica w Lublinie.
– Tradycją naszej szkoły jest przekazywania pieniędzy przeznaczonych na kwiaty i prezenty dla nauczycieli na pomoc dla ośrodka dla osób z chorobami umysłowymi w Gościeradowie. Z kolei samorząd uczniowski przekazuje pieniądze z nagród dla uczniów otrzymujących świadectwa z czerwonym paskiem. Wszyscy chętnie włączają się w tę akcję – zapewnia dyrektor szkoły Eliza Nowikowska. I dodaje: – To nie jest jednak tak, że nauczyciele nie dostają nic. Przecież nie ma nic piękniejszego niż serdeczne pożegnanie, przytulenie i życzenia udanych wakacji. Kształtowanie takich sensownych postaw jest naszym priorytetem.