191 ofert pracy czeka na nauczycieli na stronie internetowej lubelskiego Kuratorium Oświaty. Belfrowie zyskali nadzieję na to, że uda im się połatać dziurawe etaty, ale skarżą się, że czeka ich życie na walizkach.
Obowiązek prowadzenia banków pracy dla nauczycieli narzuca na kuratoria ustawa Prawo oświatowe. System ruszył 1 kwietnia i ma działać do sierpnia 2023 r. Jak pisaliśmy na początku kwietnia, po kilku pierwszych dniach funkcjonowania systemu nauczyciele narzekali, że choć w innych województwach ofert zatrudnienia dla pedagogów nie brakuje, to w naszym regionie zakładka jest pusta.
W ten weekend ofert było już blisko 200. W największym wymiarze godzin zatrudnić wychowawcę chcą lubelskie bursy szkolne nr 8 (30 godzin) i nr 2 (20 godzin). Podstawówka w Nasutowie szuka nauczycieli matematyki i wf (po 19 godzin), a Przedszkole Samorządowe w Konstantynowie nauczyciela języka angielskiego na 25 godzin. Z kolei Szkoła Podstawowa nr 5 w Łukowie zatrudni na 30 godzin nauczyciela doradztwa zawodowego, a w Siemieniu i Polichnie poszukiwany jest nauczyciel wychowania przedszkolnego (wakat to 25 godzin).
– Dobrze, że oferty wreszcie się pojawiły. W związku z reformą wielu z nas nie będzie już pracować na tak dobrych warunkach, jak dotychczas. Musimy szukać brakujących godzin. Bardzo dobrze, że taki bank pracy istnieje – uważa jedna z nauczycielek z wygaszanego Gimnazjum w Radawczyku Drugim.
Nie wszyscy są jednak zadowoleni, bo wiele placówek szuka nauczyciela tylko na jedną godzinę.
– Zaglądam do banku pracy regularnie, bo w szkole, w której pracuje zabraknie mi co najmniej 10 godzin. Będę musiała gdzieś je znaleźć, żeby móc liczyć na normalne zarobki – mówi nauczycielka matematyki z Zamościa. – Niestety wiele szkół w banku pracy oferuje tylko pojedyncze godziny. Większość z nas czeka życie na walizkach i jeżdżenie całymi dniami za tymi brakującymi godzinami – dodaje.
Lubelskie Kuratorium Oświaty szacuje, że w związku z nadchodzącą reformą, tylko w woj. lubelskim pojawi się ok. 400 nowych etatów. Inaczej widzą to związkowcy ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, którzy szacują, że w całym kraju pracę straci ok. 37 tys. nauczycieli.