Z sufitu sali sportowej odpada tynk, do ciasnej szatni ustawiają się kolejki, a uczniom odechciewa się ćwiczeń w spartańskich warunkach. Licealiści ze Staszica mają już dosyć czekania na obiecywaną latami salę gimnastyczną z prawdziwego zdarzenia. Napisali nawet do prezydenta i dowiedzieli się, że mają czekać.
Lekcje wuefu w najlepszym z lubelskich liceów od lat odbywają się w warunkach nieprzystających do renomy, którą cieszy się szkoła. Uczniom musi wystarczyć sala odpowiadająca rozmiarom niepełnego boiska do koszykówki (20 na 10 m) i jeszcze mniejsze pomieszczenie siłowni. Kolejne roczniki absolwentów opuszczają szkołę nie doczekawszy się nowej sali obiecywanej przez władze miasta.
W końcu licealiści i absolwenci powiedzieli „dość” i napisali gorzki list do prezydenta miasta, do bólu szczerze wyłuszczając, w jak trudnych warunkach prowadzone są zajęcia sportowe.
– Sala gimnastyczna powstała dwa lata przed śmiercią Józefa Piłsudskiego, w 1933 roku i od tego momentu funkcjonuje praktycznie w niezmienionej postaci, z wyjątkiem powierzchownych remontów i wymiany okien – czytamy w uczniowskiej petycji do prezydenta. – Niestety, gdy zdarzy się trafić piłką w sufit, wraz z nią spada tynk na głowy uczniów. Sala znajduje się w podpiwniczeniu budynku, więc jest tam wilgotno.
Ciasnota jest przyczyną wielu problemów. – Zdarza się, że na tak małej przestrzeni sali gimnastycznej ćwiczy ok. 60 uczniów. Nietrudno sobie wyobrazić, jak w praktyce przebiegają takie zajęcia – piszą autorzy petycji. – Szatnie, w których zmuszeni są przebierać się uczniowie, są tak małe, że maksymalnie mieści się w nich kilka osób, podczas gdy przebrać musi się na zajęcia kilkadziesiąt. Stąd zajęcia wychowania fizycznego odbywają się z opóźnieniem spowodowanym kolejką do szatni.
Uczniowie podkreślają, że nie mają nawet boiska do ćwiczeń poza jednym, asfaltowym, z którego nie mogą korzystać, bo sanepid uznał to za zbyt niebezpieczne. Skarżą się również, że w wykopie pod niedoszły basen zbierają się nieproszeni goście, którzy wszczynają burdy.
Autorzy petycji proszą prezydenta, żeby zabrał się za obiecywaną od dawna przebudowę. – Nie możemy pozwolić, aby ta inwestycja była odkładana z roku na rok i przepadała wśród innych potrzeb miejskich – podkreślają licealiści. – Nie godzimy się na pomijanie naszych problemów.
Odpowiedź z Ratusza raczej nie przypadnie uczniom do gustu, bo nic nie wskazuje na to, by przebudowa miała się zacząć w tym roku. W miejskiej kasie nie ma pieniędzy na rozpoczęcie budowy i nie jest nawet znana potrzebna kwota. – Rozpoczynamy prace związane z aktualizacją dokumentacji projektowej, potrwają około pół roku – informuje Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta. – Następnie konieczne będzie pozyskanie niezbędnych pozwoleń. Chcemy je uzyskać do końca roku tak, aby po nowym roku wyłonić wykonawcę prac i ruszyć z przebudową.