Jedna z kobiet okupujących biurowiec firmy Protektor w Lublinie trafiła do szpitala. Związkowcy obawiają się interwencji policji.
Związkowcy obawiają się również interwencji policji.
- Otrzymaliśmy informację, że służby prewencyjne planują usunięcie protestujących – dodaje Wojciechowska – Nie wiemy, czy nastąpi to tej nocy, czy dopiero jutro.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że jutro rano przez LZPS mają manifestować narodowcy. Z kolei ok. godz. 13 przed bramą zakładu planowana jest wspólna modlitwa.
- Kolejny raz odmówiono nam zgody na wejście księdza na teren zakładu, proponując w zamian podstawienie autokaru i przewiezienie strajkujących do kościoła – mówi Wojciechowska
- W związku z tym zapraszamy jutro na ul. Kunickiego. Wspólnie z nami będzie się modlił ks. Mieczysław Puzewicz. Dziękujemy też za wszelkie wyrazy solidarności, wsparcia i pomoc w ciągłym dostarczaniu żywności, wody, leków, koców, śpiworów.
Protest w Protektorze
Związkowcy zapewniają, że nie opuszczą zakładu, jeśli nie wywalczą odszkodowań z tytułu utraty pracy. Firma Protektor, właściciel LZPS proponuje im 6 miesięcznych pensji.
Związki domagają się po 2 tys. zł na osobę, za każdy rok pracy. Według spółki oznaczałoby to wypłatę średnio 50 tys. zł na pracownika. Suma takich odszkodowań przewyższa majątek spółki.