Nie dojdzie do blokady Centralnej Magistrali Kolejowej, zaplanowanej na środę przez podwykonawców firmy Astaldi, która nie zapłaciła im za prace wykonane przy przebudowie linii kolejowej nr 7 między Lublinem a Dęblinem.
Protest polegający na zablokowaniu jednej z najważniejszych linii kolejowych w Polsce zapowiedzieli podwykonawcy niezadowoleni z tempa, w którym PKP Polskie Linie Kolejowe wypłacają pieniądze za prace wykonane na zlecenie Astaldi. We wtorek po południu w lubelskim biurowcu kolei przy ul. Okopowej odbyło się spotkanie z przedsiębiorcami domagającymi się pieniędzy. Efektem tego spotkania jest odwołanie planowanej na środę blokady. Planowane są następne rozmowy.
Wieczorem kolej poinformowała, że wypłaciła już 62 mln zł, czyli 44 proc. należności zgłoszonych przez podwykonawców włoskiej firmy.
– Kolejna kwota 20 mln zł jest na ostatnim etapie weryfikacji i będzie w najbliższym czasie wypłacona. PLK określiły także sprawy o wartości ponad 10 mln zł, w których według dotychczas przedstawionych dokumentów, nie ma uzasadnienia podstaw do wypłaty – poinformował Mirosław Siemieniec, rzecznik Polskich Linii Kolejowych. – W analizie są pozostałe dokumenty, w tym o wartości ok. 20 mln zł, które wpłynęły w ostatnim miesiącu. Zdecydowana większość roszczeń jest jednak sprzed kilku miesięcy.
Mimo niezadowolenia części podwykonawców pozostawionych przez Astaldi na lodzie, PKP twierdzą, że wypłaty następują bardzo sprawnie i najszybciej jak tylko to możliwe. – Tak szybkich działań w podobnych sytuacjach jeszcze nie było – podkreśla Siemieniec. – Przed dokonaniem wypłat niezbędne jest przejrzenie wszystkich dokumentów. Wypłacane kwoty muszą być zgodnie z przepisami prawa: kodeksem cywilnym i prawem zamówień publicznych – dodaje rzecznik i podkreśla, że nie wszyscy podwykonawcy byli zgłoszeni przez Astaldi do PKP Polskich Linii Kolejowych. – Konieczne jest indywidualne podejście do poszczególnych podmiotów, które w różny sposób zawierały umowy z Astaldi.