Nina Słupska potrzebuje pomocy. Ma do zebrania jeszcze 6,6 mln zł, a termin upływa 30 marca. Walka trwa.
Udało się już zebrać dużo. Na liczniku na stronie siepomaga.pl/nina widnieje kwota 2,7 mln zł i stale rośnie. To jednak nadal za mało, bo trzeba jeszcze zebrać około 6,6 mln złotych. Najgorsze jest to, że koniec zbiórki wskazany jest na 30 marca.
Po co tak duże pieniądze? Nina Słupska, mała dziewczynka z Lublina, cierpi na SMA – rdzeniowy zanik mięśni. Można to leczyć, jest lekarstwo… Tyle że nie jest refundowane. Dlatego za „najdroższy lek świata”, kosztujący 9 mln zł, muszą zapłacić rodzice Niny.
Problemem jest nie tylko czas, pieniądze, ale też kilogramy. Tak, kilogramy. Nina musi otrzymać lek, zanim przekroczy wagę 13,5 kilograma.
Tomasz, tata Niny, właśnie umieścił na Facebooku przejmujący wpis. Zaczął tak: – Boję się – i dalej: – Boję się, że nie zdążę na czas zebrać pieniędzy na terapię genową i Nina straci szansę na zdrowie. Boję się, że Kropeczka przekroczy 13,5 kg i wtedy nie będę mógł jej pomóc. Boję się o moją rodzinę, że nie ochronie ich.
Boję się Boję się, że nie zdążę na czas zebrać pieniędzy na terapię genową i Nina straci szansę na zdrowie. Boję się,...
Opublikowany przez Nineczka Kropeczka walczy z SMA Poniedziałek, 15 marca 2021
Obaw pana Tomasza jest znacznie więcej. Pisze, że przez walkę o córkę nie będzie mógł pracować. Że może zmarnować szansę na pomoc córce. Że Nina może się przeziębić, a to może mieć opłakane skutki.
– Po prostu boję się jak każdy z nas choroby, śmierci, bólu, ciągłych próśb o pomoc, kolejnych negocjacji i odmów osób, które nie będą się chciały przyłączyć do zbiórki. Wiem, że wszystko to moje obawy, ale boję się tego i czasami ogarnia mnie złość i lęk. Boję się, ale działam. Strach nie obezwładnia mnie – pisze pan Tomasz.
Ale też dodaje, że strach i ból go nie paraliżują. – Strach nie zatrzyma mnie. Działam, ile umiem i potrafię – dodaje.
Ninie można pomóc na kilka sposobów. Po pierwsze można wpłacać pieniądze. Po drugie można wziąć udział w licytacjach na rzecz dziewczynki. Po trzecie można udostępniać facebookowe posty o Ninie.