10 tys. zł odszkodowania za każdy z ponad tysiąca dni spędzonych w areszcie domaga się Zbigniew Góra, uniewinniony od zarzutu zabójstwa. – To, co przeżyłem, może zrozumieć tylko ktoś niesłusznie uwięziony – mówił dzisiaj w Sądzie Okręgowym w Lublinie.
27 września 2004 roku w kamienicy przy ul. Leśnej w Lublinie została zamordowana Halina B. Była zamożną lekarką, należały do niej dwa domy. Morderca bił starszą kobietę twardym przedmiotem po głowie i dusił. Zabrał obrączki, kilka pierścionków i telefon.
Zbigniew Góra, wtedy lokator kamienicy należącej do Haliny B., widział się z lekarką kilka godzin przed jej śmiercią. Przyszedł powiedzieć, że czynsz za mieszkanie zapłaci z opóźnieniem.
W styczniu 2005 roku został aresztowany. Sąd Okręgowy w Lublinie skazał go na 25 lat więzienia. Orzeczenie zostało uchylone, a Zbigniew Góra wyszedł na wolność. Potem sąd go uniewinnił.
Przed aresztowaniem Góra, z zawodu kucharz, miał dostać pracę w hotelowej kuchni. – Nie mogłem zarobkować i spełnić mojego marzenia o prowadzeniu własnej działalności gastronomicznej – mówił. Wyliczył też, że gdyby uruchomił swój biznes, zarabiałby po 500 zł dziennie.
Góra zanim wyszedł na wolność był przerzucany z aresztu do aresztu. – Warunki były nieludzkie. Cele były małe, w areszcie w Lublinie w celi numer 57 spałem na podłodze – opowiadał dzisiaj w sądzie.
Po aresztowaniu rozwiodła się z nim żona. Ale w ubiegłym roku znowu wzięli ślub. Teraz wspólnie prowadzą pizzerię.
Skutki aresztowania mężczyzny i oskarżenia o zabójstwo odczuli też jego rodzice. – Byłam szatynką, ale szybko osiwiałam – mówi Maria Góra, matka niesłusznie aresztowanego. – Szkoda że nie pisałam pamiętników...
Rodzice Góry mieszkali na wsi. W małej społeczności wszyscy wiedzieli, o co oskarżony jest ich syn. – Nie chcieliśmy się z nimi spotykać, bo wiedzieliśmy, co myślą – dodaje kobieta. – Do sklepu chodziliśmy wieczorem, a do lekarza tylko wtedy, gdy sytuacja była krytyczna. A idąc na widzenie myślałam, że syna już nie zobaczę, bo nie wytrzyma tego wszystkiego albo go w więzieniu pobiją.
Podczas kolejnej rozprawy będą przesłuchiwani świadkowie.
Rekompensaty
• Ponad 100 tys. zł otrzymał Marek S., niesłusznie oskarżony o napad na dom starszego mężczyzny w gminie Siemień. W areszcie przesiedział rok.