Po meczu Tomasovia – Stal Kraśnik są dobre i złe wieści dla kibiców gospodarzy. Ta dobra wiadomość, to gol ich pupili, dopiero czwarty stracony przez lidera tabeli. Zła to jednak liczba bramek gości, którzy strzelili ich trzy, a to oznacza, że pokonali drużynę Pawła Babiarza 3:1. Jak informują niebiesko-żółci to pierwsza wygrana w Tomaszowie od 22 lat.
Starcie trzeciej drużyny z liderem lepiej rozpoczęło się dla zespołu Kamila Witkowskiego.
Już w 11 minucie po centrze z rzutu wolnego Ernesta Skrzyńskiego kraśniczanie objęli prowadzenie. Jakub Gajewski zgrał piłkę głową, ta dotarła na dalszy słupek do Mateusza Jędrasika, który wyłożył ją pod bramkę. Formalności z bliska dopełnił Przemysław Lech.
W 22 minucie mieliśmy remis. Znowu decydujący okazał się stały fragment, tym razem rzut rożny. Świetne dośrodkowanie Patryka Słotwińskiego na gola zamienił Wiktor Łuczkowski, który idealnie znalazł się na bliższym słupku i głową pokonał Mateusza Wójcickiego.
Tuż po drugim kwadransie obie ekipy miały swoje szanse. Najpierw Jędrasik za lekko strzelił głową, a do tego prosto w bramkarza. Za chwilę byliśmy pod drugą bramką. Damian Szuta niedokładnie dogrywał jednak do Michała Wójtowicza. W końcówce pierwszej odsłony to Stal powinna po raz drugi wyjść na prowadzenie. Najpierw po prostej stracie Słotwińskiego przyjezdni wyszli z akcją dwóch na jednego. Po podaniu od Jędrasika spudłował jednak Denys Demyanenko.
Po chwili Ukrainiec założył pressing, bramkarz trafił go piłką w plecy, dzięki czemu Jędrasik znalazł się w sytuacji sam na sam. Zamiast strzelać próbował uciekać jeszcze do boku i ostatecznie nie oddał nawet strzału, popełnił za to faul w ofensywie. Efekt? Do przerwy zostało po jeden. W drugiej części spotkania goście szybko trafili jednak do siatki.
W 56 minucie Skrzyński dośrodkował z prawego skrzydła, a Jędrasik z bliska pokonał Pawła Budzyńskiego. 20 minut po przerwie wystarczyło, żeby było po zawodach. Tym razem po akcji Adama Nowaka i jego wrzutce „swojaka” zaliczył Łuczkowski.
Tomasovia jeszcze powalczyła i w końcówce mogła pokusić się o kontaktowe trafienie. Najpierw po ładnej akcji z powietrza nad poprzeczką huknął Arkadiusz Smoła. Później Jakub Szuta groźnie strzelił głową. Na posterunku był jednak golkiper Stali. Przynajmniej dwie kontry kraśniczanie też mogli rozegrać lepiej, ale i tak nie mają na co narzekać, bo wygrali po raz czternasty w tym sezonie.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Stal Kraśnik 1:3 (1:1)
Bramki: Łuczkowski (22) – Lech (11), Jędrasik (56), Łuczkowski-samobójcza (65).
Tomasovia: Budzyński – Łuczkowski, Williams (71 Pleskacz), Płocki, Orzechowski, Słotwiński (58 Smoła), Skiba (80 Żerucha), Wójtowicz (86 Leszczyński), Miszczenko (67 Lasota). D. Szuta, J. Szuta (90 Ozkavak).
Stal: Wójcicki – Gajewski (26 Wawryszczuk), Pietroń, Duda, Lech, Nowak (77 Majewski), Bartoś (69 Bednarczyk), Skrzyński, (82 Wyjadłowski), Pacek, Demyanenko (58 Kalita), Jędrasik (78 Wlizło).