Więźniowie osadzeni w areszcie przy ul. Południowej będą sprzątać ulice Lublina i wykonywać inne prace na rzecz miasta.
Mają pracować bez żadnego dozoru. Ratusz dogadał się w tej sprawie z Aresztem Śledczym. Dziś obie strony podpiszą umowę o współpracy.
Ratusz chce od aresztu ośmiu pracowników. Czterej trafią do Wydziału Gospodarki Komunalnej, odpowiedzialnego m.in. za porządkowanie ulic i placów, a pozostali czterej mają być do dyspozycji Wydziału Ochrony Środowiska.
- Będą wykonywać bardzo proste prace, między innymi w wąwozie na Czubach, czy też na terenach przygotowywanych pod miejskie inwestycje - zapowiada Eugeniusz Janicki, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej UM. - Umowa bardzo szczegółowo określa zakres prac. Skazańcy mają stawiać się w pracy codziennie - dodaje.
Nie wszystkim spodobał się ten pomysł. - A jaka jest gwarancja, że taki zbir wróci po pracy
za kraty? Że nikogo nie zabije? - dopytuje Ewa Jawor, mieszkanka śródmieścia.
- Więźniowie nie będą pilnowani - przyznaje ppłk Jerzy Kopeć, wiceszef Aresztu Śledczego w Lublinie. Dlatego do pracy poza więziennymi murami będą kierowani tylko ci osadzeni, do których personel aresztu ma pełne zaufanie. - Raczej nie będą to osoby, którym do zakończenia kary pozostał jeszcze długi czas.
Za swoją pracę więźniowie
nie będą otrzymywać żadnego wynagrodzenia. Według prawa, skazanych można kierować do świadczenia bezpłatnej pracy na rzecz samorządu, o ile wyrażą na to zgodę.
- Nie możemy nikogo do niczego zmusić. Ale taka praca im się opłaci. Nie tylko dlatego, że jest to szansa na wyjście poza mury. Taka aktywność lub jej brak będzie brana pod uwagę przy rozpatrywaniu wniosków o przedterminowe zwolnienie - dodaje Kopeć.
Niezależnie od tego, Ratusz ma dziś też podpisać porozumienie o współpracy z aresztem w sytuacjach kryzysowych. Więźniowie mieliby pomagać w usuwaniu skutków ulew, śnieżyc czy też awarii przemysłowych. Miejscy urzędnicy nie wykluczają, że wkrótce po zawarciu tej umowy pierwsi skazani będą wysłani do pomocy rodzinom, które ucierpiały podczas środowej nawałnicy.