Rozmowa z Krzysztofem Hetmanem, europosłem z Lubelskiego, wiceprezesem Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
- Czy w związku ze zmianami we władzach krajowych PSL będzie się pan ubiegał o stanowisko wiceprezesa, które pan pełni od 2012 roku?
– Na razie zostałem wybrany do naczelnego komitetu wykonawczego. W ciągu dwóch tygodni Władysław Kosiniak-Kamysz, który zastąpił na stanowisku prezesa PSL Janusza Piechocińskiego, przedstawi nowych członków ścisłego kierownictwa: wiceprezesów i sekretarza.
- Były już rozmowy na temat kandydatów?
– Przed oficjalnym ogłoszeniem tych nazwisk nie chciałbym na ten temat rozmawiać.
- Jak pan ocenia byłego prezesa Janusza Piechocińskiego?
– Bardzo pozytywnie. Włożył wiele wysiłku w swoją pracę, która przypadła na bardzo trudny okres końca rządów koalicji. Nie można mu odmówić pracowitości i zaangażowania. Jego ogromną zasługą jest m.in. wprowadzenie do pierwszego szeregu partii polityków młodej generacji.
- Jakie są według pana przyczyny porażki PSL w ostatnich wyborach parlamentarnych?
– Niestety władza zużywa. Bardzo wyraźnie widać to w statystykach, które pokazują jak zmniejszyło się poparcie zarówno dla PSL jak i PO. Powodów jest znacznie więcej. Na pewno zabrakło debaty programowej. Ta, która była, była zbyt płytka. Wykonaliśmy za mało pracy intelektualnej w tym zakresie. Straciliśmy też rys wartościowy poprzez powiększanie klubu parlamentarnego o osoby związane wcześniej z „Twoim Ruchem”.
- Jak PSL zamierza walczyć o wyborców w przyszłych wyborach samorządowych?
– Na pewno będziemy blisko ludzi, jak zawsze. Chcemy także przekonać wyborców programem, nad którym już pracujemy. W samorządach lokalnych jesteśmy bardzo dobrze zakorzenieni, dzieje się tam dużo pozytywnych rzeczy, więc liczymy na dobry wynik.